Czy jest już może tylko zakurzoną książeczką, porzuconą gdzieś na dnie szuflady? Czy wzbudza emocje? Czy jest przedmiotem sporów i dociekań? A może to jednak ciągle drogowskaz na drodze do jak najlepszego wykonywania zawodu?
Od przysięgi Hipokratesa do Kodeksu
Najważniejszym i najstarszym zbiorem zasad etyki, do którego do dziś odwołują się lekarze i farmaceuci, jest przysięga Hipokratesa (460-377 przed Chr.). Z niej wywodzą się normy etyczne aktualne po ponad 20 stuleciach! To zasada poszanowania życia i zdrowia pacjenta, tajemnicy zawodowej, szacunku wobec nauczycieli zawodu oraz obowiązek permanentnego kształcenia się.
Już od XII wieku
-czyli od czasu wyodrębnienia się zawodu, aptekarze starali się wypracować własne zasady i wskazówki do jak najlepszego wykonywania zawodu. Początkowo ważną rolę odgrywały przysięgi aptekarskie. Składanie przysięgi zawodowej było obowiązkowe, miało być gwarantem uczciwego i rzetelnego przygotowania medykamentów. Postępowanie wbrew przysiędze groziło nawet konfiskatą majątku! Przyrzeczenia aptekarskie są praktykowane do dziś.
Obecnie takie przyrzeczenie ma głównie znaczenie moralne. Jest aktem dobrowolnego zobowiązania do sumiennego wykonywania zawodu. Szczególnie jest podkreślona zasada nieszkodzenia pacjentowi (primum non nocere) i służenia zdrowiu pacjenta (salus aegroti suprema lex esto).
Pierwsze przepisy
normujące prawa, obowiązki i przywileje aptekarzy pojawiały się w postaci edyktów i dekretów, wydawanych przez władców. Określały też reguły związane z funkcjonowaniem aptek, przepisy dotyczące kształcenia aptekarzy, w tym obowiązek składania egzaminów i przysięgi, sposoby kontrolowania aptek. Zawierały również wskazania etyczne.
Pierwsze ustawy, regulujące w sposób kompletny kształcenie aptekarzy i działanie aptek, pojawiły się dopiero w XIX w. Pierwsze kodeksy etyczne, jako osobne dokumenty, powstały w XX w. W Polsce była to Mała konstytucja zawodowa z roku 1927.
W tym samym czasie formowały się pierwsze organizacje samorządowe, zrzeszające pracowników i właścicieli aptek. To właśnie one sprawowały i sprawują nadal pieczę na etyczną stroną zawodu. Opracowują kodeksy etyczne, zobowiązując swoich członków do ich przestrzegania.
W Polsce komunistycznej samorządy aptekarskie nie istniały. Apteki – często własność i tradycja kilku pokoleń – zostały na początku lat 50. upaństwowione, w sposób niekiedy drastyczny. Nad poprawnym wykonywaniem zawodu miały czuwać komisje kontroli zawodowej, które ograniczały się do kontroli przestrzegania zarządzeń administracyjnych i obowiązujących ustaw. Wymagano ścisłego podporządkowania się przepisom, co ograniczało pracę aptekarza – zawodu ze swej natury wolnego. Sytuacja ta przyczyniła się do utraty autonomii całej grupy zawodowej. Ówczesna sytuacja polityczna i administracyjna nie sprzyjały podejmowaniu pogłębionej refleksji etycznej nad zawodem. Z czasem posłuszeństwo odgórnym nakazom stało się dla wielu „upaństwowionych” aptekarzy wygodnym alibi w procesie czysto formalnych kontroli czynności zawodowych. Skutkiem tego stanu rzeczy, obejmującego prawie półwiecze, są obecne trudności aptekarzy w jednoczeniu się dla przeciwdziałania wprowadzaniu przepisów naruszających nie tylko godność i niezależność aptekarzy, ale też nie służących dobru pacjentów.
Pierwszy
Kodeks etyki aptekarza Rzeczypospolitej został uchwalony przez Krajowy Zjazd Aptekarzy w roku 1993. Sformułowane przez aptekarzy ogólne zasady etyczne, zapisane w kodeksie, są wyrazem dbałości całej społeczności zawodowej o zachowanie poziomu moralnego swoich członków, odnoszą się do misji i powołania aptekarzy, które określono jako współudział w ochronie życia i zdrowia pacjenta.
Idealny aptekarz
Niemałą rolę w kształtowaniu się etyki zawodowej aptekarzy odegrały konstruowane wzorce, czyli wskazania cech i postaw, jakimi powinien się charakteryzować idealny aptekarz.
Według średniowiecznego podręcznika dla aptekarzy Compendium aromatariorum (1488), aptekarz powinien być człowiekiem pracowitym, uważnym, sumiennym, sprawiedliwym, dobroczynnym, doświadczonym w swej sztuce, bogobojnym, grzecznym i uczynnym. W swej pracy powinien się kierować sprawiedliwością, dbać o zdrowie pacjenta, nie wydawać środków poronnych.
Jak można zauważyć, cechy te niewiele odbiegają od pożądanych zalet współczesnego farmaceuty. Przez wieki kształtował się pewien stereotyp aptekarza jako wzorca dokładności, rzetelności, uczciwości i sumienności, co znalazło odzwierciedlenie w języku: aptekarska dokładność…
Niebagatelną rolę w kształtowaniu postaw etycznych farmaceutów odegrało pielęgnowanie i popularyzowanie przykładów wybitnych aptekarzy i nauczycieli zawodu, niejednokrotnie zasłużonych na polu działalności społecznej. Wysokie wymagania nie odnosiły się tylko do sposobu wykonywania pracy, ale też do ogólnej postawy moralnej.
Na tym opiera się zaufanie, jakim zawód aptekarza został obdarzony przez społeczeństwo. Zaliczany jest do zawodów zaufania publicznego.
Kodeks etyki aptekarza na straży jego sumienia?
Niektórzy twierdzą, że Kodeks jest tylko deklaracją środowiska – na tyle ważną, na ile nie stoi w kolizji z obowiązującym prawem, które powinno być nadrzędne. Czy można się z tym stanowiskiem zgodzić? Kodeks odwołuje się do ogólnych norm moralnych, odróżniających to co jest dobre, od tego co złe dla człowieka. Kodeks przypomina aptekarzom o obowiązku ochrony zdrowia i życia. Czy do tych samych zasad nie powinny się odwoływać obowiązujące farmaceutów ustawy? Niestety, zdarza się rozbieżność pomiędzy tym, do czego zobowiązuje Kodeks, odwołujący się do obiektywnych norm moralnych, a tym, co jest zawarte w prawie, będącym zwykle wynikiem konsensusu między osobami je stanowiącymi. Wyraźna sprzeczność pomiędzy Kodeksem a prawem pojawia się w odniesieniu do podstawowej zasady etycznej nie zabijaj, chroniącej życie każdego człowieka. Czy prawo w pewnych sytuacjach nie pozwala na zabijanie? Aborcja, eksperymenty z użyciem embrionów, legalizacja eutanazji, czyli samobójstwa…
W takich przypadkach osoby wykonujące zawód medyczny będą zmuszone do rozstrzygnięcia dylematu: postępować według misji zawodowej (służba zdrowiu i życiu) czy ustaw będących wynikiem konsensusu? W takiej sytuacji Kodeks chroni aptekarza stwierdzając, że musi mieć on możliwość postępowania zgodnie z sumieniem i najlepszą wiedzą medyczną.
Prawo sumienia, odwołujące się do nakazów „nie zabijaj”, „nie współdziałaj w złu”, „nie wyrządzaj szkody pacjentowi” – zawsze stoi ponad prawem stanowionym.
Jeśli twórcy prawa tych zasad nie uznają, dopuszczając na przykład do obrotu środkami przeciw życiu, to powinni przynajmniej gwarantować farmaceutom (i innym zawodom medycznym) respektowanie klauzuli sumienia. Farmaceucie pozostaje zastosowanie sprzeciwu sumienia i odstąpienie od uczestniczenia w działaniach, które niszczą ludzkie zdrowie, a więc życie. Gdyby możliwość skorzystania przez aptekarzy z konstytucyjnej wolności sumienia było ograniczone lub utrudnione, powinni oni angażować się na rzecz zmiany prawa, a także lepszego zrozumienia ich argumentów przez społeczeństwo.
Lekceważenie Kodeksu etyki aptekarza
Pojawia się ostatnio tendencja do minimalizowania znaczenia kodeksów etycznych na rzecz opracowywania szczegółowych wytycznych (procedur) dotyczących konkretnych problemów lub przedkładania ustaw nad zasady moralne, zawarte w kodeksach etycznych. Może to prowadzić do atomizacji środowiska, a w konsekwencji do osłabienia wspólnego głosu farmaceutów, który chroniłby ich przed degradacją do roli przedmiotów pozbawionych moralnej odpowiedzialności, tylko wykonawców procedur i przepisów prawnych. Upominałby się o dobro pacjentów. Z drugiej strony Kodeks etyki aptekarza nie może zwalniać aptekarza od samodzielnego podejmowania decyzji moralnych we własnym sumieniu.
Strzeżmy się, by nie doszło do zamiany farmaceuty prawego na farmaceutę „prawnego”, który postępuje według procedur, bez głębszej refleksji…
Zjawisku pomniejszania roli kodeksów etycznych sprzyja „legalizacja” moralności, zakładająca, że moralne nie jest to, co jest dobre, ale to, co jest zapisane w ustawach… Prowadzi to do ograniczenia samodzielnej i pogłębionej refleksji farmaceuty nad naturą samej farmacji, relacją z pacjentem i realizacją jego dobra. Bez odniesienia do ogólnych norm etycznych, szczególnie ochrony zdrowia i życia, etos zawodu i samo powołanie pracownika medycznego skarleje, a wyrabianie cnót szczególnych aptekarzy, pójdzie do lamusa. W rezultacie będzie coraz mniej farmaceutów charakteryzujących się samodzielnością w myśleniu i odwagą w obronie wartości. Powtórzmy tytułowe pytanie: Czy Kodeks etyki aptekarza jest potrzebny?
Dziedzictwo pokoleń
Kodeks stanowi zbiór zasad, wypracowanych przez pokolenia aptekarzy. Z jednej strony wynikają one z misji zawodowej farmaceuty, a z drugiej określają i ożywiają ideały etyczne, którymi powinien się kierować farmaceuta. Kodeks przypomina farmaceucie o jego powołaniu i wspiera go w jego realizacji. Pomaga farmaceutom zachować zawodową i osobistą niezależność. Kodeks może chronić przed redukowaniem farmaceuty do roli bezwolnego usługodawcy, realizatora zewnętrznych zarządzeń czy bezpodstawnych żądań pacjentów. Szczególnie w sytuacji, gdy zobowiązywałyby one aptekarzy do działań niezgodnych z ich misją zawodową. Kodeks ułatwia farmaceutom podejmowanie wspólnych działań na rzecz prawdziwego dobra pacjentów, swojej grupy zawodowej, a także na rzecz całego społeczeństwa i lokalnych środowisk. Kodeks mobilizuje farmaceutów do rozwoju zawodowego (wiedza, umiejętności) i osobistego (wymagania moralne).
Zapisy Kodeksu nie stoją na straży moralności farmaceuty. Są refleksją nad tym, jak farmaceuta powinien pracować, by jak najlepiej służyć pacjentowi, by nie kierować się interesem własnym albo interesem innych podmiotów, zamiast dobrem pacjenta.
Kodeks będzie ważnym drogowskazem tylko wtedy, gdy sami farmaceuci będą go za taki uważali, będą go cenili i strzegli, postępowali zgodnie z zasadami w nim zawartymi.
Kodeks powinien pomagać w rozwiązywaniu pojawiających się problemów etycznych, z którymi może się spotkać farmaceuta. Jednak Kodeks nie zwalnia farmaceuty od rozstrzygania konfliktów etycznych w swoim sumieniu ani od przyjmowania odpowiedzialności za samodzielnie podejmowane decyzje i ich moralną wymowę. Nie uczyni tego żadna ustawa, nie uczynią tego mechanizmy rynkowe, naciski społeczne ani wymagania administracyjne.