Człowiek i PasjeSztukaW stronę sztuki (4)

W stronę sztuki (4)

Proponuję jeszcze jedną wędrówkę w stronę sztuki – niezależnie od naszych poszukiwań motywów roślinnych w obrazach. Zresztą, pozostajemy w przestrzeni natury, tyle że… w chmurach.
Chmury to piękny i odwieczny motyw w sztuce! Każdy z nas ma z nim do czynienia od dzieciństwa. W amatorskich, dziecięcych wprawkach malarskich chętnie po ten motyw sięgamy – poprzez utrwalone od pokoleń schematy.

Inną jakość stanowią samodzielne, w pełni świadome, powiązane z zamiarem artystycznym przedstawienia chmur. Szukając takich pięknych przedstawień, chcę zwrócić uwagę na wybitnych pejzażystów angielskiego romantyzmu – Johna Constable’a (*1776 †1837) i Josepha Mallorda Williama Turnera (*1775 †1851). Constable uznawany jest za jednego z najwybitniejszych pejzażystów malarstwa światowego, mistrza od zjawisk przyrody. Turner to mistrz subtelnej barwy, z charakterystycznymi żółcieniami.
Obydwaj ukazywali chmury same w sobie. Efekt wyabstrahowania chmur z pejzażu tworzy irracjonalną otulinę – i chmur, i samego dzieła.

Na gruncie angielskim poglądy na sztukę w owym czasie formułował krytyk sztuki John Ruskin (*1819 †1900): Wszystko, co w jakikolwiek sposób i w jakimkolwiek stopniu jest symbolem boskich atrybutów i może sprawić, że dusza przestanie się wpatrywać sama w siebie, co jest w stanie stłumić w niej pychę i strach, a nawet, chociaż w bardzo niewielkim stopniu, zniszczyć w niej myśli i uczucia skupione na doczesnym świecie, oraz sprawić, by w całej pokorze skupiła się na symbolach tego, co będzie jej pokarmem na wieczność – jest czystym i właściwym znaczeniem słowa piękny (J. Ruskin, Niewinne oko. Szkice o sztuce).

Zniszczeniu myśli i uczuć skupionych na doczesnym świecie znajdujemy w obrazach Constable’a i Turnera. Z jednej strony artyści zakotwiczeni są w angielskiej tradycji realizmu. Z drugiej strony odczuwają potęgę wyobraźni – to, co w obrazie nieodgadnione. Obrazy ich są szukaniem piękna w przyrodzie. To kontemplowanie nieskończonego świata.
Co jednak się dzieje poza percepcją, gdy zaczynamy kontemplować świat, chmury, pejzaże jako zjawiska nie tyle atmosferyczne, co estetyczne? Według Ruskina artysta powinien kochać to, co chce przedstawić. Miłość do świata nabiera charakteru zmysłowego. Wyobraźnia podsuwa irrealne rozwiązania malarskie. Efemeryczne chmury – zarówno w obrazie, jak i na niebie – będą nas skłaniały do odczuwania tej irrealności.

Constable i Turner przeżywają świat, który malują, a nie myślą o tym, jak ten świat powinien wyglądać. Chmury w przyrodzie i w obrazie. W obrazie, namalowane na wzór tych na niebie, stają się znakiem, pozorem. Proces twórczy, zatrzymujący chmury na płótnie, pozwolił dostrzegać piękno samo w sobie, w chmurach przelatujących między ziemią i niebem, między tym, co ludzkie, i tym, co Boskie. Doświadczamy piękna i ono w nas się zakorzenia.

Zbigniew Herbert pisał: Naszym zadaniem nie jest rozwiązywanie zagadek, ale uświadomienie ich sobie, pochylenie głowy przed nimi, a także przygotowanie oczu na nieustający zachwyt i zdziwienie […]. Narzędzia, jakimi posługujemy się, są istotnie prymitywne – kij z przytwierdzoną na końcu kępką szczeciny, prostokątna deska, pigmenty, oleje – i nie zmieniły się one od stuleci, podobnie jak ciało i natura ludzka. Jeśli dobrze rozumiem moje zadanie, polega ona na godzeniu człowieka z otaczającą rzeczywistością, dlatego ja i moi cechowi bracia powtarzamy nieskończoną ilość razy niebo i obłoki, portrety miast i ludzi – cały ten kramarski kosmos, bo w nim tylko czujemy się bezpieczni i szczęśliwi (Zbigniew Herbert, Martwa natura z wędzidłem).

Co do chmur, to nadal będą majestatycznie przepływać nad nami i czasem, mimo swej realności, dadzą nam odpocząć w cieniu irrealności…

Autor

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej