Człowiek i PasjePodróżeSri Lanka - królestwo herbaty

Sri Lanka – królestwo herbaty

Sri Lanka, południowoazjatyckie państwo na wyspie Ceylon (do roku 1972 tak samo nazywało się też państwo), kojarzy się każdemu z herbatą. Choć jest prawie 5-krotnie mniejsza powierzchniowo od Polski, a ludności ma dwukrotnie mniej, to w produkcji herbaty – najpopularniejszego napoju na świecie – zajmuje 4 miejsce, ustępując tylko Chinom, Indii i Kenii, a wyprzedza takie „herbaciane” kraje, jak Turcja, Iran czy Indonezja. Pierwszą plantację cejlońską założył w roku 1867 Szkot James Taylor (*1835 +1892), który przybył na wyspę, wówczas posiadłość brytyjską (niepodległe państwo od roku 1948), jako 17-latek. Ceylon był wtedy znany z produkcji kawy i cynamonu. Taylor zadał sobie wiele trudu, by poznać tajniki plantacji. Udał się do Indii. Podróż była owocna, bo już rok po powrocie produkował własną herbatę. Nie ograniczył się do surowca, założył wytwórnię paczkowanej herbaty, która pojawiła się na aukcji w Londynie. Cały biznes, jeszcze za życia Taylora, przejął sir Thomas Lipton. Wyspa stawała się sławna w świecie za sprawą herbaty.

Loolkandura

Taylor założył swą plantację w centrum wyspy, nieopodal Kandy, w miejscowości Loolecondra, od której później weźmie nazwę herbata Loolkandura. Klimat w centralnej części wyspy sprzyjał plantacjom, więc herbaciany przemysł rozwijał się błyskawicznie.

Praca dla miliona ludzi

W roku 1965 Ceylon stał się największym na świecie eksporterem herbaty. Obecnie bezpośrednio lub pośrednio w przemyśle herbacianym Sri Lanki zatrudnia się około miliona osób, czyli 5% całej populacji. Plantacje pokrywają 4% powierzchni kraju. Najpiękniejsze uprawy znajdują się w okolicach Haputale (region Uva). Do tej niewielkiej miejscowości stara się dotrzeć większość turystów odwiedzających wyspę. Najlepiej dojechać tam pociągiem z Kendy. Nie jest to najwygodniejszy środek transportu, ale zobaczymy jeden z najpiękniejszych szlaków kolejowych na świecie. Trasa wiedzie przez góry, ich zbocza porośnięte są krzewami herbaty. Widoczne są rzeki i piętrzące się na nich wodospady. W koronach drzew zobaczymy małpy i bajecznie kolorowe ptaki. Całości dopełniają drzewiaste paprocie. Pióropusze ich liści rozpościerają się ku niebu jak parasole.

Na Liptons Seat

Haputale jest sennym miasteczkiem, najlepiej zostać w nim tylko na jedną noc, by skoro świt dotrzeć do fabryki herbaty Dambetenna. O świcie między krzewami dostrzegamy tylko mężczyzn, którzy spryskują rośliny środkami owadobójczymi. Liście herbaty zbierają kobiety, głównie Tamilki, które rozpoczynają pracę o ósmej.

Sri Lanka jest jednym z ostatnich miejsc, gdzie herbata zbierana jest ręcznie. To jeden z powodów, dla których jest ona tak bardzo ceniona.

Kobiety zbierają tylko najwyższy pączek i pierwsze dwa lub trzy liście, używając specjalnej łopatki, z tnącym ostrzem w formie gilotyny. Gdy łopatka jest pełna, liście wrzucane są do kosza zawieszonego za pomocą skórzanego paska na głowie. Każda kobieta zbiera dziennie 15-20 kg herbaty, czyli 30-45 tysięcy liści. Aby zapobiec deformacji krzewów, Tamilki uważnie zbierają także uszkodzone pączki, które się nigdy nie rozwiną, wraz z otaczającymi je dwoma liśćmi (tzw. banjis).

Na szczyt położonego 1970 m. n.p.m. Liptons Seat z fabryki Dambetenna idzie się około 2-3 godzin. Trzeba tam dotrzeć przed godziną 9, później niewiele się zobaczy, całe pasmo gór zaczynają zasnuwać chmury. Jest to teren mglistych lasów deszczowych.
Na szczycie wzgórza znajduje się ławeczka, na której można usiąść obok samego sir Thomasa Johnstonea Liptona (*1848 +1931). Pomnik ulokowany jest w miejscu, w którym Lipton lubił siadać, podziwiając krajobraz okolicznych wzgórz. Jest tu też niewielka kawiarenka, w której podawane są przekąski i oczywiście herbata. Delektując się filiżanką złocistego trunku, należy uważać na małpy, które kradną jedzenie i pozostawione bez opieki przedmioty. Widok ze szczytu jest mniej imponujący niż to, co widzi się podczas wędrówki w górę. Jednak smak herbaty wypijanej w tak niezwykłym miejscu, wart jest pobudki i zmęczenia podczas marszu na górę.

Czarna, zielona i srebrna

W rejonie Hamuptale uprawia się głównie herbatę średnich wysokości, czyli rosnącą 600-1200 m n.p.m. Ma łagodny smak i jest delikatna, w przeciwieństwie do herbaty, która rośnie powyżej 1200 m. Ta jest mocna i mniej subtelna w smaku. Na Sri Lance produkuje się głównie trzy rodzaje herbat: czarną herbatę cejlońską, herbatę zieloną i najdroższą białą, zwaną też srebrną.

Dlaczego zielona?

Jeszcze do niedawna w Polsce piło się wyłącznie herbatę czarną. Obecnie cenimy także herbatę zieloną. Nie tylko za jej walory smakowe. Chodzi o właściwości prozdrowotne.
Zielona herbata to liście herbaty chińskiej Camellia sinensis, które poddane zostały w czasie przetwarzania minimalnej oksydacji (utlenianiu). Przetwarzane są do około godziny od zerwania, by nie zaczęły fermentować. Dzięki temu zachowują większość cennych substancji. W ich składzie wyróżnić należy przede wszystkim polifenole i katechiny, antyoksydanty. Szczególną uwagę należy zwrócić na teobrominę, teofilinę i dimetyloksantynę. Znajdują się w nich także garbniki, alkaloidy, lipidy, aminokwasy i ich pochodne, teina, witaminy (A, B1, B2, B5, C, E, K, PP), wapń, potas, miedź, cynk, mangan i fluor. Dokładny skład chemiczny herbaty jest trudny do określenia, zmienia się w zależności od miejsca, z którego pochodzi i od sposobu przetwarzania.
Początkowo Camellia sinensis rosła jedynie w Chinach (stąd jej nazwa), później zaczęto ją uprawiać w innych krajach. Na Sri Lance uprawy zielonej herbaty znajdują się głównie w regionie Uva. Mimo iż stanowią niewielki procent upraw, to ze względu na charakterystyczne walory smakowe, są bardzo cenione. Większość zielonej herbaty ze Sri Lanki eksportowana jest do Afryki Płn. i na rynki Bliskiego Wschodu.

Panaceum?

Ze względu na bogaty skład chemiczny, zielona herbata uważana jest przez wielu niemal za panaceum, które nie tylko pozwala zachować młodość, ale także piękna sylwetkę i zdrowie. Jak pokazują liczne badania naukowe, ma ona pozytywny wpływ na działanie naszego organizmu, jednak nie należy jej traktować jako leku na wszystko.

Choć nie ma dostatecznych dowodów naukowych, uważa się, że regularne picie zielonej herbaty, ze względu na dużą zawartość antyoksydantów, chroni nasz organizm przed nowotworami.

Naukowcy twierdzą też, że regularne picie zielonej herbaty może zmniejszać ryzyko choroby Alzheimera, demencji i innych postępujących chorób układu nerwowego. Zawarte w zielonej herbacie substancje, szczególnie polifenol galusan epigalokatechiny (EGCG), skutecznie przyspieszają proces przemiany materii i zmniejszają apetyt, pozytywnie wpływając na nasz wygląd. Nie ma jednak dowodów, że picie zielonej herbaty wpływa na utratę zbędnych kilogramów. Katechiny ograniczają rozkładanie wielocukrów w jelitach i rozpuszczalność tłuszczów w żółci. Zielona herbata, ze względu na zawartą w niej teobrominę, ma działanie moczopędne. Regularne picie łagodzi nadciśnienie i obniża poziom trójglicerydów, chroniąc nas przed chorobami układu krążenia. Dzięki zawartości około 2,2% teiny, ułatwia proces uczenia się, poprawia zdolności kojarzenia i koncentrację. Katechiny wpływają korzystnie na odporność organizmu, garbniki wspomagają zwalczanie infekcji.

Galusan epigalokatechiny, który może stanowić nawet 1/3 suchej masy zielonej herbaty, jest przeciwutleniaczem o działaniu 100 razy silniejszym niż witamina C i 25 razy silniejszym niż witamina E.

Zielona herbata, dzięki działającym bakteriobójczo polifenolom oraz wzmacniającemu szkliwo fluorowi, chroni zęby przed próchnicą i zapobiega nieświeżemu oddechowi.
Mając na uwadze wszystkie zalety zielonej herbaty, można by pomyśleć, że należy jej pić jak najwięcej. Jednak i tu obowiązuje zasada złotego środka, umiaru. Nadmiar zielonej herbaty może także szkodzić. Chodzi o interakcje z różnymi lekami, na przykład na nadciśnienie. Nie powinny jej pić kobiety w ciąży i te, które karmią piersią – ze względu na sporą porcję teiny, która może szkodzić dziecku. Zielona herbata może też hamować przyswajanie żelaza i wapnia. Pita późno wieczorem, może powodować bezsenność. Zaleca się więc nie więcej niż trzy filiżanki dziennie.

Dla urody

Przemysł kosmetyczny od lat czerpie z bogactwa zielonej herbaty. Kosmetyki z jej wyciągami znajdziemy nie tylko w sklepach ekologicznych, ale także w zwykłych drogeriach. Wyciąg herbaty dodawany jest do preparatów upiększających włosy. Są one polecane szczególnie osobom, które mają włosy przetłuszczające się lub problemy z łupieżem. Jeszcze częściej niż w szamponach i odżywkach do włosów ekstrakt z zielonej herbaty spotykamy w kosmetykach do twarzy i balsamach do ciała. To ze względu na antyoksydanty, które chronią skórę przed starzeniem, hamując aktywność kolagenaz i metaloproteinaz, czyli enzymów powodujących rozkład kolagenu i elastyny. Przeciwutleniacze zmniejszają też ryzyko wystąpienia plam słonecznych i oparzeń. Wyciąg z zielonej herbaty ma również działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, zmniejsza obrzęki i przyspiesza gojenie się ran, dodawany jest do kosmetyków dla cery trądzikowej i problematycznej. Ekstrakt z liści hamuje nadmierną aktywność gruczołów łojowych, zmniejszając aktywność enzymu 5-alfa reduktazy. Również osoby o skórze suchej będą zadowolone z tych kosmetyków, gdyż dzięki mikroelementom i witaminom nie tylko odżywiają one skórę, ale i nawilżają. Kosmetyki z wyciągiem z zielonej herbaty zalecane są osobom ze skłonnościami do alergii i tym, które mają skórę wrażliwą i naczynkową. Koją podrażnienia, zmniejszają opuchliznę i wzmacniają naczynia krwionośne. Z tych samych względów osoby cierpiące z powodu opuchniętych i podkrążonych oczu powinny stosować kompresy z zielonej herbaty. Zaleca się przynajmniej raz w miesiącu kąpiel z dodatkiem ekstraktu. Jeśli do takiej kąpieli dodamy jeszcze kilka kropel olejku z liści, będzie ona miała nie tylko działanie upiększające, ale i relaksacyjne. W zielonej herbacie jest sporo teiny, więc kąpiel poprawia mikrokrążenie, wpływając na ujędrnienie skóry.
Aromaterapeutyczne właściwości olejku z liści zainteresowały przemysł perfumeryjny. Wiosną i latem pojawiają się nowe zapachy, na bazie orzeźwiającego i lekkiego aromatu zielonej herbaty. Pita systematycznie, działa na nasze ciało także od wewnątrz, oczyszczając skórę z toksyn, dzięki czemu zapobiega powstawaniu cellulitu.

* * *

Warto zmienić przyzwyczajenia i pić zieloną herbatę codziennie – zarówno dla przyjemności, jak i dla zdrowia i urody. Parzenie zielonej herbaty to rytuał i sztuka. Woda do zaparzania liści musi mieć 60-85 stopni C i naturalne pH, powinna być bogata w tlen. Herbata parzona do 3 minut działa pobudzająco, parzona dłużej działa relaksacyjnie.

Autor

  • mgr Dominika Kustosz

    Dominika Kustosz - etnobotanik i miłośniczka podróży. Obecnie pracuje w IOP Polskiej Akademii Nauk o raz w Jagiellońskim Centrum Innowacji. Jest członkiem Związku Polskich Fotografów Przyrody. Pisze pracę doktorską ze sposobów użytkowania roślin na Podhalu. www.dominikakustosz.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej