– Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica! Niech język mi przyschnie do podniebienia, jeśli nie będę pamiętał o tobie! – Tak w psalmie 137 król Dawid opłakuje najświętsze miejsce na Ziemi – Jerozolimę.
Miasto proroków, salomonowej mądrości, patriarchy Abrahama, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, wniebowstąpienia Mahometa. Tutaj wszystko nasycone jest świętością. Każdy kamień, każdy budynek, każda gałązka oliwna, cała woda Jordanu. Sacrum miesza się z profanum dosłownie na wyciągnięcie ręki. I tylko pomyśleć, że wystarczy ponad 3,5-godzinny lot z Krakowskich Balic, do miejsca, które w średniowieczu było uważane za centrum Świata.
Najstarsze miasto na Ziemi
Jerozolima zamieszkana jest przez ludzkość od ponad 12 tysięcy lat – jest więc razem z Jerychem uważana za najstarsze miasto istniejące na Ziemi. Jest tak samo drogocenna i święta dla trzech głównych religii świata: Judaizmu, Chrześcijaństwa i Islamu. W tej pracy chciałbym spojrzeć jednak na Jeruzalem z naszej, katolickiej perspektywy – to przecież tam żył, nauczał, umarł i zmartwychwstał sam Chrystus.
„Niepodobna, by prorok mógł umrzeć poza Jerozolimą” – tak Zbawiciel mówił o swojej męce Uczniom, aby „nie ulegli zgorszeniu”. Miasto było przez wieki jedną wielką Via Dolorosa (Droga Cierpienia Jezusa). Stulecia wojen, rzymska dominacja, Wyprawy Krzyżowe, panowanie Muzułmanów, powstanie państwa Izrael, konflikt z Palestyną – sacrum miesza się tutaj z krwią setek tysięcy męczenników, którzy wedle tradycji jako pierwsi zmartwychwstaną na Sądzie Ostatecznym, wszakże powstanie z martwych ma się rozpocząć na stokach Góry Oliwnej…
Skarb Chrześcijan
Jerozolima jest największym skarbem dla nas Chrześcijan – to tutaj znajdują się kluczowe miejsca związane z osobą samego Zbawiciela, Jego Matką, uczniami, nauką i działalnością, wreszcie z okrutnym procesem, skazaniem na śmierć przez Poncjusza Piłata, morderczą drogą na Golgotę – „miejsce czaszki”, śmierć i chwalebne Zmartwychwstanie. Mamy więc Bazylikę Grobu Bożego, Via Dolorosa – Drogę Krzyżową wraz z 14 stacjami (2 z nich nazywane są Stacjami Polskimi), która wiedzie przez zatłoczone ulice Starego Miasta, Kościół Dominus Flevit (łac. Pan zapłakał – Chrystus przed swoją męką płakał nad Jerozolimą i przepowiedział jej zrównanie z ziemią przez Rzymian w 70 roku n.e.), Wieczernik – miejsce spożycia Ostatniej Wieczerzy i ustanowienia sakramentów Kościoła, Grotę Pojmania – miejsce zdradliwego pocałunku Judasza, który zaraz potem wydał Jezusa Rzymianom, Ogród Oliwny – miejsce czuwania razem z Apostołami, w wieczór przed pojmaniem, Kościół Ein Kerem – miejsce spotkania się Maryi z jej krewną Elżbietą (to właśnie tam powstał słynny Magnificat), Górę Oliwną – miejsce, gdzie znajduje się wspomniany wcześniej Ogród Oliwny i gdzie według tradycji Chrystus zasiądzie po prawicy Ojca, aby sądzić żywych i umarłych. Tych miejsc jest jeszcze o wiele więcej, jednakże „cały świat nie pomieściłby ksiąg, gdyby człowiek chciał wszystko to opisać” – posłuszni słowom samego Jana Ewangelisty, zostawmy na chwilę sferę sacrum, by przenieść się do rzeczywistości XIV wiecznej Jerozolimy i pewnemu zakonowi, który oddał się bez reszty opiece nad chorymi i ubogimi, by wypełnić Chrystusowy nakaz poświęcenia się służbie tym najbardziej bezbronnym i pozbawionym wydawałoby się wszystkiego. Będziemy więc poznawać Jerozolimę od strony niezwykłej, franciszkańskiej „Apteki Zbawiciela” – przez wieki jedynej na Bliskim Wschodzie chrześcijańskiej instytucji medycznej, która przez blisko 700 lat niosła wybawienie oraz opiekę chorym, ubogim i odrzuconym. Wszakże sam Chrystus nazywany jest „Boskim i Najwyższym Aptekarzem”.
Franciszkańska apteka
Franciszkanie przybyli do Jerozolimy w XIV wieku, by objąć urząd Kustodium Ziemi Świętej, który, w imieniu Stolicy Apostolskiej w Rzymie, sprawował władzę i kontrolę nad chrześcijańskimi miejscami i mieszkańcami zamieszkującymi Jeruzalem oraz terytorium całej Palestyny. W zdominowanej i rządzonej wówczas przez muzułmanów Ziemi Świętej było to wówczas nie lada wyzwanie, dlatego Franciszkanie, nie zwlekając długo, powołali do życia „Aptekę Zbawiciela”, nowatorską jak na owe czasy instytucję, która zajmowała się zarówno wyrobem i bezpłatną dystrybucją medykamentów jak i opieką medyczną nad mieszkańcami Jeruzalem, bez względu na wyznanie, płeć, wiek, czy kolor skóry, co w tamtych czasach było swoistą rewolucją, która doprowadziła „Aptekę Zbawiciela” do prestiżu i uznania w całym, znanym wówczas świecie. Nadmienić trzeba jednak, że szczególną ostrożność franciszkanie musieli zachować podczas świadczenia pomocy medycznej ludności muzułmańskiej. Najmniejszy błąd, lub nie daj Boże śmieć muzułmanina, mogła położyć kres obecności franciszkanów w Ziemi Świętej i tym samym zakończyć działalność apteki.
Wspaniale zaopatrzona
Wszyscy podróżnicy i kupcy byli pod wrażeniem nadzwyczaj bogatego zaopatrzenia i mnogości oferowanych przez aptekę produktów. Sam układ urbanistyczny apteki to perła architektury gotyckiej, z pięknie zdobionymi sklepieniami i ornamentami. Całości dopełniały piękne, ręcznie rzeźbione, cedrowe meble z Libanu, na których znajdowały się porcelanowe arcydzieła – majolikowe naczynia apteczne z XVI wieku, z najlepszych europejskich warsztatów. Apteka Zbawiciela szczególnie specjalizowała się w wyrobie lekarstw na bazie mirry oraz roślin z rodziny jasnotowatych, które są bardzo pospolite w tamtym klimacie: melisy, hyzopu, lawendy, rozmarynu, szałwii, mięty, majeranku, jak również w owocach i przyprawach egzotycznych, takich jak: cytryny, gałka muszkatołowa, cynamon, imbir, pieprz cubeba, assa – foedyta. Nie brakowało również substancji pochodzenia zwierzęcego i mineralnego. Apteka miała bowiem pod dostatkiem kości mątwy, koralowców, muszli ostryg, wszelkiego rodzaju soli, różnego rodzaju minerałów, a nawet żółtego arszeniku i chalkantytu (siarczan miedzi) stosowanego w chorobach oczu. Do sporządzania leków służyła nawet kość słoniowa i róg nosorożca. Pragnę wspomnieć, iż w zbiorach mojej apteki znajduje się ozdobna szkatułka wykonana z kości słoniowej, pochodząca z 1529 r., która służyła do przechowywania wonności używanych w Bazylice Grobu Bożego. Wspaniałe zaopatrzenie i mnogość towarów będących na stanie Apteki Zbawiciela, mogły przyprawić niejednego klienta o zawrót głowy. Nikogo nie zdziwił fakt możliwości zakupienia cantharis, ambry czy sproszkowanego konika morskiego.
Mirra jak złoto
Godnym przypomnienia faktem jest sama obecność we franciszkańskich recepturach mirry – gumożywicy pozyskiwanej z niewielkiego drzewa Commiphora balsamica, rosnącego tylko w dwóch miejscach na świecie – w Arabii Saudyjskiej i Jemenie. Mirra ma bardzo silne właściwości bakteriobójcze, odkażające, gojące, regenerujące a także przeciwbólowe. Stąd też dawano ukrzyżowanemu Chrystusowi wino zaprawione mirrą, lecz On nie chciał pić. Chciałbym zwrócić w tym miejscu uwagę, że najstarszym eksponatem z mojej, liczącej już 12 000 eksponatów kolekcji farmaceutyczno- zielarskiej, jest pochodzący z Jerozolimy, a datowany na 1464 rok, mosiężny, ozdobny pojemnik na olejek mirrowy. To bez wątpienia ogromnie cenne dziedzictwo materialne farmacji, gdyż należy pamiętać, że w starożytności za 1 gram mirry płacono 1 gramem złota (!). Starożytni Grecy na wszelkie wyprawy wojenne zabierali ze sobą olejek mirrowy, służący do opatrywania ran.
Święta roślina
Kolejną, bardzo ważną rośliną (z punktu widzenia zielarza – farmakognosty) jest aloes. Nie bez powodu już na kartach Starego Testamentu roślina ta nazywana jest „świętą rośliną” – „rośliną Bogu miłą”. To właśnie starty na proszek aloes wraz z cynamonem i olibanum służył do okadzania przez kapłanów Świętego Przybytku, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Nie zapominajmy też, że po zdjęciu Chrystusa z krzyża, uczeń Zbawiciela Nikodem przyniósł 100 funtów mirry i aloesu, aby namaścić ciało ukrzyżowanego. Aloes to roślina wpływająca zbawiennie na cały ludzki organizm. Działa oczyszczająco, usuwa z organizmu trucizny i złogi, leczy wrzody błony śluzowej żołądka, goi blizny, rany, oparzenia, odmrożenia problemy skórne. Wzmacnia również odporność organizmu. Jeszcze nie tak dawno stosowany był w postaci iniekcji domięśniowych przy przewlekłych nieżytach oskrzeli. Warto sobie również uzmysłowić, iż popularny dziś Balsam Jerozolimski, obecnie produkowany przez Zakon Bonifratrów, wywodzi swą recepturę właśnie z terenów Ziemi Świętej.
Sama Jerozolima, jako miasto, nie rozwijała się terytorialnie do 1860 roku – cały czas zajmowała obszar wewnątrz murów miejskich, przebudowanych i poszerzonych za panowania sułtana Sulejmana Wspaniałego. Dopiero powołanie przez Wielką Brytanię, Francję i USA Funduszu Rozwoju Palestyny w 1855 roku, pozwoliło na pierwsze naukowe i badawcze poznanie tych egzotycznych i niezdobytych dotąd terenów. Przyszedł rok 1923.
Po upadku Imperium
Po pierwszej Wojnie Światowej upadło trwające prawie 1000 lat Imperium Osmańskie. Palestyna wraz z Jerozolimą stała się terytorium mandatowym Imperium Brytyjskiego. Postępowi Anglicy nie chcieli już aby apteką zarządzali mnisi, którym często brakowało wyższego wykształcenia farmaceutycznego. Dlatego w 1924 roku powołali na urząd kierownika „Apteki Zbawiciela” magistra farmacji Mendela Kremera, jednocześnie pierwszego i ostatniego świeckiego zarządcy tej instytucji. W 1948 roku na mapie świata pojawia się nowe państwo – Izrael. Kremer musiał podporządkować się izraelskim władzom i dostosować aptekę do wymogów rządowego ministerstwa zdrowia. Ów niestrudzony aptekarz sprawował swój urząd do 1960 roku, kiedy zmarł. Po jego śmierci apteka została zlikwidowana, lecz na jej miejscu urządzono muzeum, gdzie ocalono całe wyposażenie jakie posiadała. Corocznie Muzeum – Aptekę „Zbawiciela” odwiedza ponad pół miliona turystów z całego świata. 700 lat historii tego niezwykłego miejsca przesądziło o jego roli w dziejach farmacji i fitoterapii. Jedno jest pewne – Franciszkanie, czerpiąc z mądrości natury, pomagali choremu bliźniemu współpracując z mądrością Bożą. I to jest zadanie dla nas – ludzi zajmujących się fitoterapią oraz ziołolecznictwem, albowiem Pan Bóg stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. I tego z całego serca Państwu życzę.