Zdrowe życieNiebezpieczne kolorowe cuda

Niebezpieczne kolorowe cuda

Suplement nie jest ani lekiem, ani formą diety!

Do wyboru mamy nie tylko tabletki i kapsułki, ale również żelki (także dla dorosłych), pastylki do ssania, lizaki, syropy, preparaty musujące w wersjach dla dzieci, dla 50+, sportowców, diabetyków, kobiet w ciąży, dla odchudzających się. A to wszystko w aptece, tuż obok leków, a czasem na półce z lekami, wbrew Prawu farmaceutycznemu. Preparaty zawierające witaminy i składniki mineralne należą do najpopularniejszych suplementów diety. Reklamy nieustannie przekonują nas, że są one niezbędne dla zachowania zdrowia i prawidłowego funkcjonowania. Więc kupujemy i połykamy, nawet po kilka różnych: na zmęczenie, na przygnębienie, na wszelki wypadek, na zapas? Przecież „to tylko witaminki”… Nie pomogą? No, ale przecież nie zaszkodzą. Na pewno? Czy korzystanie z suplementów witaminowo – mineralnych jest konieczne? Czy można je spożywać w dowolnych ilościach?

Suplement znaczy uzupełnienie

Odpowiedzi na te wątpliwości możemy szukać już na poziomie języka. Międzynarodowe słowo suplement pochodzi wprost z łaciny, gdzie supplementum oznacza uzupełnienie czegoś, coś dodatkowego, dopełniającego główny składnik. To mogą być też działania dopełniające główną czynność. Skoro tak, to znaczy, że suplement nie jest istotą sprawy, rozwiązaniem problemu! Istotą jest to, co suplement dopełnia. Istotą jest

dieta

Dobrze zbilansowana, urozmaicona, oparta na nieprzetworzonych produktach spożywczych, jest w stanie zdrowej dorosłej osobie dostarczyć odpowiedniej do zapotrzebowania ilości wszystkich składników odżywczych – poza nielicznymi, których nie ma w środowisku, więc także w żywności. Mimo licznych przekazów medialnych, budujących u odbiorców świadomość potrzeby racjonalnego odżywiania dla dobrego stanu zdrowia, na co dzień nie dbamy o dietę, tłumacząc się brakiem czasu, obowiązkami, zmęczeniem.

Pozorna „wygoda”

Chętnie za to sięgamy po żywność „wygodną”, zaprojektowaną z myślą o „zabieganym” współczesnym człowieku. Taka żywność jest gotowa do spożycia po krótkiej obróbce. Codziennie stosowana może stwarzać zagrożenie z powodu niedoborów pokarmowych. Wysoko przetworzona, oczyszczona żywność jest bogatokaloryczna, ale uboga w cenne składniki odżywcze. W dłuższym czasie „wygoda” gotowego pożywienia może być złudna, bo jest niekorzystna dla zdrowia.

Dieta świadoma

W żywieniu nie ma drogi na skróty. Suplement przeznaczony jest tylko do uzupełniania diety w sytuacji, gdy nie jest ona w stanie dostarczyć wszystkich składników odżywczych. Obowiązuje jednak zasada food first – najpierw żywność, dopiero potem, w miarę potrzeby, wzbogacanie, suplementacja. Nigdy odwrotnie!

Przewaga diety nad suplementami przejawia się także w skojarzeniach różnych związków biologicznie aktywnych w naturalnych produktach. Warzywa, owoce, zioła przyprawowe czy herbaty ziołowe do picia dostarczają jednocześnie wiele różnych związków chemicznych, które mogą pozytywnie wpływać na wchłanianie i przyswajanie witamin czy minerałów z diety, często działają synergistycznie. Suplement zawiera tylko wybrane składniki, najczęściej w formie syntetycznych odpowiedników, których przyswajalność na ogół jest niższa niż w przypadku naturalnych składników żywności.

 class=
Najlepszym źródłem witamin są owoce i warzywa oraz urozmaicona dieta zawierająca mięso, ryby i nabiał. Rys. AdobeStock

Dla kogo suplementy?

Nie można oczywiście mówić, że suplement nie jest nikomu potrzebny! W niektórych przypadkach uzasadnione jest, by nie dopuścić do wystąpienia niedoborów witaminowo-mineralnych. Dotyczy to sytuacji, gdy dieta z założenia jest niedoborowa lub trudna do zbilansowania (np. diety eliminacyjne, wegańskie, niskokaloryczne <1500kcal). Także dla osób o szczególnych potrzebach żywieniowych, znacznie przekraczających przeciętne zapotrzebowanie: kobiety ciężarne i karmiące, dzieci w okresie intensywnego wzrostu, pacjenci z zaburzonym wchłanianiem i przyswajaniem składników odżywczych (np. w chorobach jelit).
Niekwestionowana jest konieczność podawania kwasu foliowego kobietom w wieku rozrodczym jako metoda zapobiegania wadom cewy nerwowej u płodu. Uzasadniona jest także suplementacja składnikami, których brak jest w żywności, z powodu ich niedoborów w środowisku – jak witamina D (występuje tylko w rybach, żółtkach jaj i w mniejszych ilościach w tłuszczu mlecznym). Trudno jest dostarczyć odpowiednich ilości jodu, który w środowisku jest obecny tylko w paśmie nadmorskim. Pomaga nam fortyfikacja jodem soli kuchennej i dostępne na rynku produkty wzbogacane jodem, np. wody mineralne. Jednak nawet w tych przypadkach podejmowanie decyzji o suplementacji powinno zostawić się profesjonalistom – lekarzom i dietetykom, którzy na podstawie wywiadu chorobowego i żywieniowego oraz badania stanu odżywienia pacjenta mogą stwierdzić, jakie składniki powinny być uzupełniane i dopasować suplement do potrzeb konkretnej osoby. Nie powinniśmy sami o tym decydować, a zwłaszcza wybierać po kilka wieloskładnikowych preparatów, bo możemy w ten sposób dublować dawki i narażać się na ryzyko nadmiernej podaży.

Więcej nie znaczy lepiej

Witaminy i minerały zawarte w wielu suplementach mogą wchodzić w interakcje z lekami i mogą powodować poważne zaburzenia zdrowotne.

Często błędnie uważamy, że wyższe spożycie wiąże się z większą skutecznością, a większa dawka witamin czy minerałów da nam zwielokrotnioną reakcję ze strony organizmu. Niestety, w układach biologicznych zależność między dawką a efektem zdrowotnym nie jest liniowa. Raczej przyjmuje kształt krzywej „U” – zarówno niedobór, jak i nadmiar danego składnika odżywczego zwiększa ryzyko zaburzeń w stanie zdrowia, a przy bardzo dużych ilościach – nawet toksyczności. Mając to na uwadze, wprowadzono

górny tolerowany poziom spożycia – UL-upper level of intake

dla składników pokarmowych. Oznacza on taką ilość składnika, który dostarczany do organizmu ze wszystkich źródeł pokarmowych (żywność tradycyjna i wzbogacana, wody mineralne, suplementy diety) u większości osób w populacji nie wywołuje działań niepożądanych. Systematyczne przekraczanie tego poziomu z codzienną dietą może zwiększać prawdopodobieństwo kumulacji składnika i jego negatywnego oddziaływania na organizm. Nieuregulowana prawnie jest kwestia maksymalnych poziomów witamin i składników mineralnych w suplementach diety MSLs- Maximum Supplement Levels. Określa się rodzaj składników, dozwolone formy chemiczne oraz zaleca, by nie przekraczać górnych bezpiecznych poziomów, ustalonych na podstawie spożycia tych składników z dietą i wartości zalecanego dziennego spożycia. Ustalono poziom UL dla diety, ale nie dla suplementów. Badania składu suplementów wskazują, że tylko nieliczne zawierają dokładnie taką dawkę, jaką deklaruje producent na opakowaniu. Część zawiera mniej, ale część więcej substancji czynnej niż zadeklarowano, mając na uwadze powyższe poziomy bezpieczne. Nic dziwnego. Procedura wprowadzania suplementu do obrotu jest uproszczona, nie tak surowa jak w przypadku leków.

Kiedy pojawia się ryzyko przedawkowania podczas suplementacji? Po pierwsze, kiedy stosujemy większą niż zalecana przez producenta dawkę preparatu. Po drugie, kiedy przyjmujemy po kilka suplementów jednocześnie, choć zalecane na inne dolegliwości mogą zawierać te same składniki, tylko pod inną nazwą czy w innej formie chemicznej. Po trzecie, kiedy prawidłowo się odżywiamy, ale chcemy do perfekcji udoskonalić swoją dietę. W kontekście ryzyka nadmiernego spożycia, EC SCF (European Commission Scientific Committee on Food) wyróżniła 3 grupy składników. W grupie C znajdują się te z ryzykiem nadmiernego spożycia przy stosowaniu suplementów: witamina A, ß-karoten (dla palących), wapń, żelazo, miedź, jod, cynk, mangan, fluor. Dla tych składników zachodzi potrzeba określenia maksymalnych poziomów w suplementach.

Przykłady zagrożeń

Znanym od dawna przykładem złego wpływu nadmiernej ilości witamin na organizm człowieka jest przedawkowanie retinolu w okresie życia płodowego. Wykazano teratogenne działanie syntetycznej pochodnej retinolu – izotretynoiny na rozwój płodu w postaci tzw. syndromu kwasu retinoidowego (wady ośrodkowego układu nerwowego, twarzoczaszki, układu sercowo-naczyniowego i tarczycy). W badaniach prospektywnych na grupie 22000 kobiet ciężarnych wykazano, że przy spożyciu ponad 4500 ug retinolu (15000 j.m.) dziennie występował większy odsetek dzieci z wadami wrodzonymi. Co prawda izotretynoina to stereoizomer kwasu all-trans retinowego, leku stosowanego w leczeniu trądziku, ale pokazuje, jak toksyczna może być witamina A. U dorosłych hiperwitaminoza zdarza się rzadko, raczej w formie subklinicznej, ale dzieci są bardziej wrażliwe. Suplementy zawierające witaminę A należą do bardzo popularnych i często wybieranych przez kobiety, ze względu na pozytywny wpływ tej witaminy na stan skóry oraz włosów i paznokci. Witamina A, jej forma roślinna ß-karoten, ma działanie przeciwutleniające. Antyoksydanty stanowią naturalną ochronę organizmu przed uszkodzeniami powodowanymi przez wolne rodniki, mogą też zapobiegać procesom nowotworzenia. Ponieważ zużywają się nieustannie, trzeba je codziennie uzupełniać z dietą. Najlepiej znane przeciwutleniacze to ß-karoten, witamina C i E. Po wielu latach badań i płonnych nadziei na skuteczną walkę z wieloma procesami patologicznymi za pomocą suplementów zawierających te witaminy okazało się, że ich nadmiar nie tylko nie daje żadnych korzyści zdrowotnych, ale szkodzi. Szczególnie powinny się ich wystrzegać osoby palące papierosy, gdyż nadużywanie suplementów zawierających ß-karoten w ich przypadku może wiązać się z większym ryzykiem raka.
Jeśli chcemy zwiększyć ochronę antyoksydacyjną organizmu, sięgajmy po warzywa, owoce, kiełki, orzechy czy migdały, a nie po tabletki!
Lepszym zestawieniem, sprawdzonym przez naturę, jest łączne podawanie witaminy C i E, a nie A i E, jak to obserwujemy w wielu preparatach suplementacyjnych. Ponadto w roślinach, szczególnie w ziołach przyprawowych (zarówno świeżych, jak i suszonych), jest całe bogactwo innych, nie witaminowych antyoksydantów, które działają wielokrotnie silniej przeciwutleniająco niż witaminy i nawet niewielki ich dodatek do potraw zwiększa istotnie potencjał antyoksydacyjny diety. Ostrożność wskazana jest w przypadku suplementowania diet selenem. To ważny i obiecujący pierwiastek o działaniu przeciwutleniającym, jednak podawany w nadmiarze jest toksyczny. Może przyczynić się do rozwoju selenozy, a także indukować w komórkach stres oksydacyjny. Przedawkowanie najczęściej objawia się biegunką, zmęczeniem, utratą włosów i łamliwością paznokci. Te symptomy utrzymują się do kilku miesięcy po zaprzestaniu suplementacji.
Kwas askorbinowy, podawany w dużych dawkach (powyżej 1 g na dobę), może powodować nadmierne wytwarzanie i wydalanie kwasu szczawiowego, krystalizację moczanów i cytrynianów oraz biegunki. W przypadku żelaza częściej zdarzają się niedobory tego pierwiastka, ale nadmiar jest równie szkodliwy jak brak. Syderozy wtórne (wtórne zespoły przeładowania żelazem) w przypadku nadmiernej podaży żelaza z pokarmem prowadzą do kumulacji tego pierwiastka w narządach wewnętrznych i uszkodzenia wątroby, trzustki czy mięśnia sercowego. To tylko wybrane przykłady możliwych negatywnych skutków zdrowotnych stosowania dużych dawek suplementacyjnych.

Interakcje suplement – lek

Przyjmowanie witamin i składników mineralnych w postaci suplementów może wpływać na zmiany stężeń leków podawanych jednocześnie oraz sprzyjać nasileniu działań niepożądanych. Jednoczesne podawanie pacjentom preparatów zawierających witaminę K i doustnych antykoagulantów kumarynowych (warfaryna, acenokumarol), czyli leków przeciwzakrzepowych, będących antagonistami witaminy K, prowadzi do osłabienia działania warfaryny i niepożądanego efektu prozakrzepowego. Odwrotnie działa witamina E – poprzez zmniejszanie lepkości krwi zwiększa działanie leków przeciwzakrzepowych, co może prowadzić do wystąpienia krwawień oraz związanych z tym powikłań. Witamina E i PP zwiększają biodostępność gryzeofulwiny (leku przeciwgrzybiczego), nasilając działania niepożądane: zaburzenia żołądkowo-jelitowe, pancytopenię, hepatotoksyczność i nefrotoksyczność, objawy neurologiczne i uczulenia. Witamina B6 i żelazo osłabiają wchłanianie lewodopy (leku stosowanego w chorobie Parkinsona), a przez to zmniejszają skuteczność działania leku. Kwas foliowy i witamina B6obniżają aktywność fenytoiny (leku przeciwdrgawkowego). Wapń i żelazo zmniejszają biodostępność i hamują absorpcję tetracyklin, stosowanych w leczeniu infekcji. Magnez osłabia działanie leków hipotensyjnych, przeciwbakteryjnych i glikozydów nasercowych.

* * *

Suplementy witaminowo – mineralne, choć zaliczane do żywności, mogą mieć różne oblicza. Służą do uzupełniania diety i przywracania równowagi organizmu w stanach niedoborowych, ale to nie leki, ani nie cukierki. Nie bierze się ich bez powodu. Mogą być potrzebne, ale czasem mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc, zwłaszcza w sytuacji ich mnogości i różnorodności na rynku, przy jednoczesnym braku odpowiednich regulacji w zakresie dystrybucji i reklamy.

Autor

  • dr n. med. Elżbieta Trafalska

    Dr n. med. Elżbieta Trafalska, lekarz, specjalista ds. żywienia. Ukończyła Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Łodzi oraz studia podyplomowe z zakresu Poradnictwa Żywieniowego i Dietetycznego na SGGW w Warszawie. Na co dzień łączy wiedzę medyczną z wiedzą na temat żywienia człowieka zdrowego i chorego. Jest wykładowcą w Uniwersytecie Medycznym w Łodzi, prowadzi kursy doszkalające z zakresu dietetyki, wykłada na studiach podyplomowych, prowadzi gabinet dietetyczny. Jest popagatorką zdrowego stylu życia i prawidłowego odżywiania, interesuje się ziołolecznictwem i innymi naturalnymi formami terapii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej