Człowiek i PasjePodróżeMali - bogactwo w różnorodności

Mali – bogactwo w różnorodności

Z wielkiego niegdyś imperium stała się Mali – na przestrzeni wieków – jednym z najbiedniejszych krajów Afryki. Timbuktu – niegdyś znane w całym świecie jako centrum nauki – dziś jest tylko turystyczną oazą na środku Sahary… Mali zachwyci każdego, kto odważy się przekroczyć granice tego kraju i będzie chciał poznać jego kulturową różnorodność.
Bambara to najliczniejsza z etnicznych grup zamieszkujących państwo. Z tego powodu 80% Malijczyków porozumiewa się w języku Bambara. Oficjalnym językiem urzędowym jest francuski.
Inne liczne grupy, to Soninké, Khassonké, Malinké, Fula, Voltaic, Songhai, Moor, Tuaregowie. O różnorodności etnicznej tego państwa świadczy ponad 40 używanych na jego obszarze języków. Poszczególne ludy różnią się między sobą tradycjami, wierzeniami, także wyglądem zewnętrznym i strojem. Łączą je twarde realia życia w nieprzystępnym środowisku oraz sposoby ujarzmiania i wykorzystywania go dla własnych potrzeb.

Bamako

Zwiedzanie kraju najprościej jest rozpocząć od Bamako, czyli stolicy państwa. Tu znajduje się dworzec kolejowy, autobusowy, nawet lotnisko. Biedne dzielnice otaczają stosunkowo dobrze rozwinięte centrum miasta. Na granicy tych dwóch światów, po północnej części medyny, znajduje się miejsce niesamowite i tajemnicze. Targ rozmaitości. Można tu kupić warzywa, owoce, środki czystości lub drewniane rzeźby… W zasadzie wszystko, co jest niezbędne do życia. Na pierwszy rzut oka nie różni się on wiele od innych takich miejsc. Jednak wystarczy pozwolić sobie na zagubienie się w wąskich alejkach, aby zupełnie niespodziewanie i jakby przypadkiem trafić do szamańskich straganów. Choć wszystkie produkty leżą porozkładane na stołach i na ziemi, nic nie jest jawne. Niczego nie wolno fotografować. Wysuszone głowy hien i sępów, krokodyle, strusie, małpy, liczne gryzonie, skóry z węży, rogi, zęby, sproszkowane żaby, przeróżne nasiona i wysuszone rośliny – to zaledwie ułamek tego, co można tu nabyć.

 class=
Targ w Bamako. Fot. Dominika Kustosz

Dżenne (Djenné)

Z Bamako najlepiej udać się na wschód, do Dżenne (Djenné). Miasto od roku 1988 wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tu prawie wszystkie budynki wykonane są z piaskowo-słomianych cegieł, suszonych na słońcu i łączonych ze sobą za pomocą białka ze strusich jaj! Domy jakby wypiętrzają się z ziemi, a ich kolor zmienia się, w zależności od pory dnia i barwy promieni słonecznych.
Wielki Meczet to jeden z najpiękniejszych budynków stylu sudańskiego i największy tego typu budynek na świecie. Z jego pokrytych błotnym tynkiem ścian wystaje drewniany szkielet, wykonany z ogonków liściowych palmy winodań abisyńska Borassus ethiopum. Najeżona budowla najlepiej prezentuje się z dachów okolicznych budynków. Z tej perspektywy można podziwiać jej piękno i wielkość. Drewniana konstrukcja idealnie przydaje się, aby odnawiać elementy zniszczone przez wiatr i deszcz. Aż trudno uwierzyć, że tak delikatna struktura przetrwała od 1906 roku!
Po obejrzeniu Wielkiego Meczetu koniecznie trzeba pojechać przez Mopti w okolicę uskoku Bandiagara.

Warto jednak choć na chwilę zatrzymać się w porcie nad Nigrem. Mimo odrażającego zapachu suszonych ryb, jest to fascynujące miejsce. Od mieniących się kolorów, gwaru i hałasu mieszanki różnych języków kręci się w głowie. Pomiędzy czerwonymi papryczkami i wieloma gatunkami herbat leżą szare kule mydła z masłem shea. W płóciennych workach przechowywana jest sól z Sahary. Mężczyźni na specjalnie przerobionych rowerach sprzedają leki niczym obwoźne apteki. Do brzegu rzeki ciągle dobijają kolejne łodzie, również te małe, chybotliwe, nazywane piorque. Jedne towary są z nich wyładowywane, inne ładuje się na wolne miejsca. Warto zrobić tu zakupy na dalszą podróż i skosztować lokalnych smakołyków. Sprzedaje się je z garnków leżących na ziemi, nakładając jedzenie palcami. Ryż, sosy, smażone warzywa i ryby. Wszystko ciepłe i bardzo smaczne. Wzdłuż 150 km uskoku Bandiagara rozrzucone są gliniane chaty, kryte strzechami. Zbudowany z piaskowca klif wznosi się na wysokość 500 m. Teren ten nazywany jest królestwem Dogonów – ludu, który przybył w te rejony około roku 1500. Jednak w okolicy można także podziwiać domostwa ludów Tellem i Toloy, które zamieszkiwały uskok przed Dogonami. Całość od roku 1989 wpisana jest na listy światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

Hombori

Warto udać się dalej na wschód, aż do Hombori. Jak wiadomo, Mali jest w większości płaska, dlatego tym większe wrażenie robią znajdujące się w okolicy dwie niezwykłe formacje skalne. Hombori Tondo to najwyższy szczyt Mali, wznoszący się 1153 m n.p.m. Góra ta, podobnie jak uskok Bandiagara, jest rajem dla archeologów. Znajdują się w niej jaskinie zamieszkiwane przed dwoma tysiącami lat i równie stare grobowce. Pod względem niezwykłego wyglądu, zachwycająca jest święta góra, nazywana Ręką Fatimy.

 class=
Ręka Fatimy. Fot. Dominika Kustosz

Wznosząca się u podnóża wioski Daari skała, rzeczywiście przypomina kształtem dłoń. Jej pięć pnących się ku niebu palców jest marzeniem i życiowym wyzwaniem dla wspinaczy z całego świata.
Będąc w Mali, nie można ominąć

Timbuktu

Spacerując po mieście, nadal spotyka się wielu Tuaregów. Jednak niebiescy ludzie pustyni, jak się ich nazywa, mieszkają zazwyczaj na obrzeżach miasta, w białych namiotach (khaimah), obok których tłoczą się szarawo- piaskowe wielbłądy.
Przez wieki Timbuktu było handlowym i kulturowym centrum kraju. Sprzedawano tu sól, kość słoniową, złoto a nawet niewolników. Ze względu na przecinające się w tym miejscu szlaki karawan, miasto miało bardzo burzliwą historię. Nawet dzisiaj nie sposób nie zwrócić uwagi na kulturowe dziedzictwo tego miejsca. W okresie Złotego Wieku (XII-XVI w.) na tutejszym uniwersytecie, nazywanym Sankoré, uczyło się 25 tysięcy studentów! Do tej pory w miejscowych bibliotekach znajdują się setki tysięcy manuskryptów (około 150 tys. w samej bibliotece uniwersyteckiej). Niektóre z nich pochodzą z XIII w. Są naukowcy, którzy twierdzą, że pod piaskami pustyni można znaleźć jeszcze wiele tysięcy kolejnych ksiąg. Nic więc dziwnego, że również Timbuktu jest zabytkiem UNESCO (od 1988 roku).

Z pustyni do królestwa roślin

Północna część kraju to pustynia, przechodząca stopniowo w sawannę i strefę tropikalną na samym południu. Częste wielomiesięczne susze ukształtowały szatę roślinną kraju. Co ciekawe,

mimo niesprzyjających warunków, na terenie Mali rośnie aż 1741 gatunków roślin naczyniowych. Szacuje się, że ponad 250 z nich,w tym wiele gatunków drzew, wykorzystywanych jest w medycynie naturalnej.

Jednym z najbardziej znanych produktów, pochodzących z zachodniej i środkowej Afryki, także z Mali, jest masło shea. Wytwarza się je ze zmielonych orzechów drzewa masłosz Parkia Vitellaria paradoxa. Masło shea jest kompleksem tłuszczy, w skład którego wchodzą różne kwasy: oleinowy (40-60%), stearynowy (20-50%), linolowy (3-11%), palmitynowy (2-9%), linolenowy (<1%) i arachidowy (<1%). Stosuje się je jako naturalny kosmetyk do włosów i skóry. Ma działanie nawilżające, zmiękczające skórę, przeciwzmarszczkowe, a do tego chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem słońca. Pomaga w polepszeniu kondycji suchych i łamliwych włosów. Jako maść stosowane jest w leczeniu stanów zapalnych skóry oraz do maskowania blizn. W Mali shea używane jest na co dzień w kuchni do smażenia mięs i warzyw, oraz jako dodatek do świec. Także przez muzyków, chcących zwiększyć trwałość swoich drewnianych instrumentów.

Innym powszechnym drzewem, wykorzystywanym w malijskiej medycynie naturalnej, jest akacja Acacia nilotica. Stosowana jako środek łagodzący i leczniczy w chorobach wenerycznych, np. w rzeżączce i leucorrhoea. Wykorzystuje się ją także do leczenia biegunki, czerwonki i cukrzycy. Ma podobno właściwości ściągające i leczy kaszel. Wyciąg z kory stosowany jest w leczeniu wątroby i śledziony. Niektórzy żują liście tej akacji, aby zapobiec szkorbutowi.

Baobab Adansonia digitata to z pewnością jeden z symboli Afryki. Bardzo dużo tych potężnych drzew rośnie w okolicach Bamako. Ludność wykorzystuje praktycznie każdą część rośliny. Liście je się głównie ze względu na ich smak. Mogą być wykorzystane jako przyprawa do dań lub jako sałatka. Dobrze wpływają na trawienie i zawierają dużo witaminy A. Owoce wielkości 20 cm zawierają dużo wapniawitaminy C (1500-5000 mg/kg), a do tego są bogate w przeciwutleniacze. To z tego powodu wykonuje się z nich różnego rodzaju wodne i mleczne napoje, podawane na zimno i na ciepło. W Bamako z owocowej pulpy robi się nawet lody. Z nasion wyrabia się olej, który stosowany jest w kuchni oraz w naturalnej kosmetyce. Malijki twierdzą, że olej ten ma rewelacyjne właściwości nawilżające i wygładzające.

 class=
Baobab. Fot. Dominika Kustosz

Sposobów wykorzystania baobabów jest wiele. Ze sproszkowanych korzeni wytwarza się czerwony barwnik, z drewna robi się najróżniejsze przedmioty, np. drewniane marionetki i meble.

Kora z drzewa kapok Ceiba pentandra stosowana jest jako środek moczopędny, afrodyzjak oraz do leczenia bólów głowy, jak również cukrzycy typu II. Z drzewa anona Annona senegalensis wykorzystuje się zarówno kwiaty, liście jak i owoce. Z liści wytwarza się tonik używany do leczenia zapalenia płuc. Wywar z kory stosowany jest do walki z pasożytami układu pokarmowego. Jest to także lek na biegunki, zapalenia żołądka, choroby jelit, zakażenia jamy ustnej, w szczególności problemów z zębami, choroby płuc, a nawet jako antidotum na ukąszenia owadów. Guma wytwarzana z soków drzewa zastępuje plastry w ochranianiu skaleczeń i sklejaniu głębokich ran. Z korzeni robi się leki na przeziębienia, choroby płucne, weneryczne i zawroty głowy. Medykamentami przygotowanymi z tego drzewa leczy się także choroby oczu i skóry.

Balanites Balanites aegyptiaca to drzewo szczególnie cenione przez ciężarne kobiety. Jego pożywne owoce miesza się z owsianką i spożywa dla poprawienia laktacji. Również olej wytarzany z nasion ma korzystny wpływ na polepszenie laktacji, także na uśmierzenie bólów głowy. W skład oleju wchodzą sapogeniny: jamogenina i diosgenina.

Leki wytwarzane z drzewa bridelia Bridelia micrantha stosuje się do podtrzymania ciąży, jako środek przeczyszczający, lekarstwo na ból głowy i zapalenie spojówek, choroby żołądka i błony śluzowej układu pokarmowego, w leczeniu chorób skórnych oraz problemów z jamą ustną. Wymienione rośliny to zaledwie kilka przykładów z niezwykle bogatego malijskiego zielnika.

Przeciw malarii

Mówiąc o malijskiej medycynie naturalnej, warto też powiedzieć o najnowszych badaniach, prowadzonych od kilku lat na szczególnie malarycznych obszarach Mali. Badania prowadzone przez GrazWilcox wykazały dużą skuteczność wyciągu z argemonu Argemone mexicana w walce z tą chorobą. Ten gatunek maku pochodzi z terenów Meksyku, obecnie rośnie także w USA, Indiach i Etiopii. Oczywiście, w Mali od wieków do leczenia malarii stosuje się także rośliny rodzime. W tym celu przygotowuje się specjalne mieszanki. Aż 22 gatunki roślin mają w tym przypadku właściwości lecznicze m.in. Glinus oppositifolius, Vernonia colorata, Cassia sieberiana, Cochlospermum tinctorium, Psorospermum guineense, Fagara zanthoxyloides i inne.

Mali jest przykładem kraju, w którym tradycyjne sposoby leczenia są stosowane częściej niż metody medycyny nowoczesnej!

W liczącym ponad 14 milionów ludzi państwie, 80% mieszkańców korzysta głównie z medycyny naturalnej! Jest ona tania i dostępna dla każdego. W Mali na jednego lekarza przypada 16 tysięcy pacjentów, a na jednego uzdrowiciela zaledwie 500… Szacuje się, że rocznie w samym Bamako sprzedawanych jest 600 ton roślin leczniczych. W tej sytuacji ważne jest, by wiedza – zdobywana przez wieki – nie zanikła bezpowrotnie wraz z nieuniknionym rozwojem cywilizacyjnym. Ważne jest także, aby naukowcy – mający dostęp do nowoczesnych laboratoriów – rzetelnie zweryfikowali stosowane zioła i określili, które z nich mają realny, leczniczy wpływ na konkretne schorzenia.

W Bamako mają swoje siedziby Departement du Medicine Traditionelle (DMT) i Malian Federation of Traditional Therapists &Herbalists (FEMBATH). Od lat w Bamako zbierane są do kolekcji zielnikowych rośliny lecznicze oraz wykonywane są międzynarodowe projekty etnofarmakologiczne. Jednym z nich jest The Malian Medicinal Plant Project – prowadzony przez prof. Drissa Diallo (dyrektor DMT) i prof. Berit Smestad Paulsen z Uniwersytetu w Oslo.

 class=
Kobiety z ludu Bambara. Fot. Dominika Kustosz

Autor

  • mgr Dominika Kustosz

    Dominika Kustosz - etnobotanik i miłośniczka podróży. Obecnie pracuje w IOP Polskiej Akademii Nauk o raz w Jagiellońskim Centrum Innowacji. Jest członkiem Związku Polskich Fotografów Przyrody. Pisze pracę doktorską ze sposobów użytkowania roślin na Podhalu. www.dominikakustosz.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej