Człowiek i PasjePodróżeFrancuskie Alpy pachnące ziołami

Francuskie Alpy pachnące ziołami

Alpy to najwyższy łańcuch górski w Europie. Przebiega przez terytorium aż dziewięciu krajów: Austrii, Francji, Liechtensteinu, Monako, Niemiec, Słowenii, Szwajcarii, Włoch, nawet Węgier (Wzgórza Kőszeg na wschodnim skraju Alp). Najbardziej alpejskim krajem jest Liechtenstein, położony w całości w obrębie tych gór. Niezwykła jest alpejska Francja, z pięknym regionem Rhône-Alpes, nad którym góruje najwyższy szczyt Europy – Mount Blanc (4810 m n.p.m.), nazywany Dachem Europy.

Grenoble i okolice

Masyw Mount Blanc położony jest na granicy francusko- włoskiej, w roku 1965 wybudowano pod nim tunel łączący obydwa kraje. Jest bodaj najczęściej odwiedzanym przez turystów masywem górskim świata, o którym każdy z nas coś wie. Może więc warto dowiedzieć się o innych pięknych miejscach.
Dobrym punktem i bazą do zwiedzania jest Grenoble, stolica Delfinatu. Atrakcyjne jest już samo Stare Miasto, z licznymi muzeami i kościołami, ogrodem miejskim i z Pałacem Parlamentu Delfinatu. Inną atrakcją jest Fort de la Bastille, do którego z południowego brzegu Izery można się dostać kolejką linową. Na szczycie wzgórza znajduje się punkt widokowy Vauban Belvedere, z którego przy dobrej widoczności można podziwiać Mount Blanc. Mając więcej czasu, można się wybrać z Grenoble na jednodniowe wycieczki do zamku de Vizille czy do parków krajobrazowych Régional de Chartreuse, Vercors. Godny szczególnej uwagi jest Vercors, z wznoszącymi się ku niebu pionowymi, wapiennymi ścianami. Najwyższy szczyt masywu Grand Veymont ma 2341 m n.p.m. Niezapomniana jest wizyta w jaskini de Choranche z turkusowym jeziorem, podziemną rzeką i barwnie podświetlonymi stalaktytami i stalagmitami. W Alpach zachwyca nie tylko natura, ale także urokliwe, jakby przycupnięte na zboczach niewielkie wioski, miasteczka, a i całkiem spore miasta. Wśród nich wymieńmy Pont-en-Royans, La Grave, Besse, Valloir, Vénosc, a także dużo większe, słynące z zegarów słonecznych Briançon. Warto im poświęcić trochę czasu.
Przepięknym miejscem nieopodal Grenoble jest Écrins – największy spośród francuskich parków narodowych, o powierzchni 918 km2. Jego strefa ochronna to aż 1780 km2. Dla porównania przypomnijmy, że powierzchnia Tatrzańskiego Parku Narodowego ma ledwie 211,6 km2. Écrins jest parkiem wysokogórskim, na jego terenie położone są liczne trzytysięczniki, z najwyższym La Meije (3984 m n.p.m.). Najwyższym szczytem całego parku jest Barre des Écrins – 4102 m n.p.m. W parku można podziwiać aż 40 lodowców, o powierzchni 12 do 17 ha.
Jednak nie tylko lód i skały budzą tu zachwyt. W Écrins rośnie około 2500 gatunków roślin, wśród nich obuwik pospolity, szarotka alpejska, lilia bulwkowata, Geranium argenteum, Androsace vandellii, Stipa eriaucolis, Juniperus thurifera. Wśród endemitów znajdziemy orlika alpejskiego, mikołajka alpejskiego, Potentilla delphinensis. Pojawia się zawłotnia śnieżna Chlamydomonas nivalis, wywołująca zjawisko czerwonego śniegu. Podczas wędrówek górskimi szlakami można zobaczyć nad głową orła przedniego, sępa płowego czy uroczego, czerwono-czarnego pomurnika.

Czar alpejskich łąk

Alpy uważane są za raj dla miłośników wysokich szczytów, wspinaczki i sportów zimowych. To prawda, ale przede wszystkim jest to raj dla miłośników długich spacerów i dzikiej przyrody. Szlaki trekkingowe nie zawsze są trudne i męczące, jednak zawsze zapewniają zapierające dech w piersiach widoki i niezapomniane spotkania z naturą. W maju i w czerwcu, gdy na strzelistych szczytach gór wciąż leży śnieg, w dolinach i na halach zakwitają feerią kolorów łąki. Robi się na nich gwarnie. Słychać odgłosy owadów, pogwizdywania świstaków i ciche, gardłowe dźwięki młodych kozic, które bawią się, skacząc ponad zakrywającą ich trawę. Temu wiosennemu szaleństwu ze spokojem i z dostojeństwem przyglądają się rogate koziorożce.
Aby poznać zróżnicowanie alpejskiej roślinności, najlepiej odwiedzić ponadstuletni (1899) ogród botaniczny Du col du Lautaret (2100 m n.p.m.). Na powierzchni 2 ha można podziwiać ponad 2300 gatunków roślin górskich i arktycznych, wśród nich Arnica montana, Campanula barbata, Adenostyles alliariae, Cicerbita alpina, Aconitum napellus, Delphinium elatum, Antennaria dioica. Dzięki licznym tablicom edukacyjnym i szczegółowym tabliczkom gatunkowym, nie ma problemu z rozpoznaniem roślin i poznaniem ich naturalnych siedlisk.

Coś dla ciała

Każdy miłośnik górskich wędrówek wie, że ukoronowaniem całodniowego marszu, niezapomnianych wrażeń i wspaniałych widoków, jest zjedzenie czegoś pysznego i pożywnego. Górskie wędrówki to uczta dla ducha, ale konieczne jest też nakarmienie ciała. Nikt się nie zawiedzie. W górskich schroniskach można skosztować takich rarytasów, jak serowe, niewyobrażalnie kaloryczne fondue czy raclette. Sery robione na mleku od krów, wypasanych na alpejskich łąkach, są przepyszne. Francuzi słyną z ich produkcji w Alpach, osiągnęli tu prawdziwe mistrzostwo. Wystarczy wymienić takie rarytasy, jak Bleu de Gex, Picodon, Fourme de Montbrison, Rigotte de Condrieu, Tommes de Savoie, Beaufort czy Reblochon. Każdy jest niepowtarzalny. Koniecznie trzeba też poznać smak tradycyjnego gratin dauphinois, z rozpływającą się w ustach kremową śmietaną creme fraîche. Trzeba wspomnieć o aromatycznej oliwie, tłoczonej z orzechów włoskich, o kurczakach de Bresse, o niezwykle delikatnym mięsie, wędlinach rosette, jésus, sabodetsaveloy, rawioli i pachnącej pomarańczami briosze pogne. Wszystko jest pyszne, ale i trudne do strawienia, więc trzeba nasz stan jakoś „polepszyć”…

Ziołowe nalewki i likiery

Najlepiej sprawdzą się zioła, a jeszcze lepiej słynne alpejskie, ziołowe digesifs. Są one lokalnym dziedzictwem kulturowym, którym Francja chwali się przed całym światem, eksportując je jako produkty luksusowe.
Jednym z najbardziej znanych jest Chartreuse. W jego składzie jest aż 130 ziół! Około 1/3 pochodzi z najbliższego sąsiedztwa Grenoble. Wyróżniamy dwa rodzaje Chartreuse: zielony ma 55% alkoholu i zawdzięcza kolor chlorofilowi; żółty jest słabszy (43%), zabarwiany jest szafranem. Nazwa trunku pochodzi od klasztoru La Grande Chartreuse, w którym po raz pierwszy go zrobiono (1737). Obecnie wytwarza się go w Voiron, szczegółowa receptura pozostaje tajemnicą mnichów, którzy dostarczają do gorzelni mieszankę ziół. Ta mieszanka poddawana jest maceracji w alkoholu z winogron, potem rozpoczyna się proces destylacji. Słodki smak Chartreuse zawdzięcza miodowi i syropowi cukrowemu. Destylarnię Chartreuse w Voiron, z jej piwnicami (największymi na świecie), można zwiedzać.
Innym popularnym alkoholem ziołowym, podawanym na lepsze trawienie po obfitych posiłkach, jest Génépi. Można go porównać do absyntu, gdyż robi się go z bylicy Artemisia. Tej roślinie Génépi zawdzięcza jasnozłoty kolor, gorzkawy smak i działanie. Choć znane jest w całych francuskich Alpach i praktycznie robi się je w każdym domu, to za właściwe miejsce pochodzenia uważa się Savoy. Bylica rośnie tu masowo na wysokości od 1500 do 2000 m n.p.m. Rośliny zbiera się w lipcu i w sierpniu. Przepis na Génépi jest prosty. Aby uzyskać litr alkoholu, należy czterdzieści kwiatów i czterdzieści kostek cukru zalać 40% alkoholem o odpowiedniej objętości. Francuzi piją Génépi z lodem lub nalewając je do filiżanki, z której dopiero co wypili kawę, przez co alkohol zyskuje dodatkowy, delikatny aromat. Mniej znanym za granicą, lecz popularnym wśród Francuzów trunkiem na trawienie jest Suze. Wyrabia się go z goryczki żółtej Gentiana lutea, rosnącej w Alpach, w Masywie Centralnym, w Pirenejach i w Jurze. We Francji jest ona jednym z trzech najczęściej stosowanych ziół – w naturalnej medycynie, w kuchni, w kosmetologi i w weterynarii. Szacuje się, że każdego roku zużywa się od 1000 do 1500 t goryczki. Łatwo się domyślić, że pochodzi ona z upraw, a nie z naturalnych siedlisk. Suze w alpejskich domach wyrabia się, zalewając korzenie goryczki mocnym alkoholem. Na litr alkoholu dodaje się 200 g cukru. Nalewka jest rozcieńczana, gdyż nie powinna mieć więcej niż 20% alkoholu. Suze powstało podobno w Paryżu, ale obecnie jest znakiem towarowym innego alpejskiego kraju – Szwajcarii.
Wielu znawców uważa, że ziołowe nalewki są najpopularniejszą formą wykorzystania ziół w naturalnej medycynie. Słyszy się opinie, że w niektórych przypadkach nalewki mają efektywniejsze działanie lecznicze niż inne postacie przetworzonych ziół. Można je kupować gotowe, ale mając trochę chęci i cierpliwości, można je także przygotowywać samodzielnie, zgodnie ze znanymi recepturami.

* * *

Bierzmy przykład z Francuzów i bądźmy dumni z lokalnych produktów, wyrabianych w tradycyjny sposób, przekazywany z pokolenia na pokolenie. U nas takich produktów nie brakuje. Może pewnego dnia tatrzańska litworówka, wyrabiana z arcydzięgla litworu, będzie równie znana, jak alpejskie Chartreuse, Génépi i Suze.

Autor

  • mgr Dominika Kustosz

    Dominika Kustosz - etnobotanik i miłośniczka podróży. Obecnie pracuje w IOP Polskiej Akademii Nauk o raz w Jagiellońskim Centrum Innowacji. Jest członkiem Związku Polskich Fotografów Przyrody. Pisze pracę doktorską ze sposobów użytkowania roślin na Podhalu. www.dominikakustosz.com

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej