Człowiek i PasjeHistoriaEpidemia, zarazy, plagi...

Epidemia, zarazy, plagi…

Choroby zakaźne stały się szczególnie niebezpieczne, odkąd człowiek zaczął żyć w wielkich społecznościach. Pod pojęciem moru (morowego powietrza) kryło się kiedyś wiele groźnych chorób bakteryjnych i wirusowych. Najlepiej rozpoznawalna była dżuma, ale do plag ludzkości należały też tyfus plamisty, ospa naturalna, czerwonka, odra, dyfterytgrypa. Dużą zachorowalność powodowały malaria i od XV w. syfilis. Groźne epidemie poprzedzał zwykle głód sprzyjający chorobom – wynik klęsk żywiołowych lub wojen.

Świadkami epidemii i zarazem uczestnikami walki z nimi byli wielcy uczeni starożytności.
Hipokratesowi (460-377 przed Chr.) przypisuje się opis chorób epidemicznych, uwzględniający ich istotę i genezę. Wprowadził pojęcia miazmatów (nieokreślone zanieczyszczenia powietrza, pochodzące m.in. z gnijących zwłok i wyziewów bagien) i konstytucji epidemicznej (zespół czynników środowiskowych i skłonności osobniczych ustroju, powodujących wystąpienie choroby).
Kornelius Celsus (30 przed Chr.-45) opisał precyzyjnie w swoich dziełach medycznych przebieg wielu odmian malarii.

W średniowieczu

do rozwoju epidemii przyczynił się rozwój miast, które w szybkim tempie przeludniały się. Zaczęto zwracać uwagę na niebezpieczeństwa kontaktów z przybyszami z dalekich stron. Początkowo w miastach portowych, później we wszystkich większych miastach zaczęły obowiązywać regulaminy przeciwdżumowe, których podstawą była czterdziestodniowa kwarantanna (quaranta czterdzieści). Do powszechnych środków ochronnych należało też palenie w domach ziół aromatycznych i siarki.

Lęk

Epidemie przyczyniały się do zmiany obrazu świata – zarówno pod względem politycznym, gospodarczym, jak i kulturowym. Tak bardzo wpływały na losy ludzi, że informacje o morach można odnaleźć we wszystkich typach źródeł, również staropolskich. W 1570 Maciej Stryjkowski, w Kronice polskiej, litewskiej, żmudzkiej i wszystkiej Rusi pisał: Głód wielki w Litwie i Polsce panował taki, iż ludzie prości ścierw zdechłych bydląt i psów, na ostatek umarłych ludzi trupy wygrzebując jedli […], poczem niezmierny mór nastał [A. Karpiński, W walce z niewidzialnym wrogiem, Warszawa 2000].

Wiedza

W XVI w. potrafiono już w Polsce różnicować dżumę: dymieniczą, płucnąposocznicową. W 1585, w wydanej w Poznaniu pracy Przestroga pewna przeciw morowemu powietrzu, autor ostrzegał: Strzeż się miejsc zapowietrzonych, także osób, szat i wszelakich styczności z takimi ludźmi.
W 1613 Sebastian Petrycy z Pilzna opublikował traktat, zawierający systematykę chorób zakaźnych: Instructia albo nauka, jako sprawować czasu moru.

Wyprawy krzyżowe

przyczyniły się do rozprzestrzenienia się trądu w całej Europie. Zachorowanie traktowano jako karę za grzechy, a strach przed nim spowodował przymus izolacji chorych w leprozoriach (łac. lepra trąd), lokalizowanych poza osiedlami ludzkimi. Trędowatych traktowano jak umarłych, co podkreślał rytuał wygnania, rozpoczynający się od mszy św. i przeprowadzenia zarażonego przez symboliczny grób… Odtąd podstawowym atrybutem chorego stawała się kołatka, którą był obowiązany ostrzegać o swojej obecności.

Trąd został „pokonany” przez dżumę, która w połowie XIV w. spowodowała śmierć ponad 30% ludności Europy!

Po wygaśnięciu epidemii okazało się, że osłabione chorobą organizmy trędowatych nie obroniły się przed atakiem kolejnej zarazy.

„Choroba neapolitańska”

W końcu XV w. Europę ogarnął lęk przed nową chorobą – kiłą, która przerastała grozą trąd i dżumę. W tym czasie w Polsce kiłą nazywano przepuklinę i może dlatego Wojciech Oczko wprowadził różnicującą nazwę przymiot, wydając w 1581 pierwsze na ten temat dzieło w języku polskim.

Nieznane do tej pory w Europie objawy chorobowe zaobserwowano w 1495 u najemników Karola VIII, biorących udział w oblężeniu Neapolu. Wśród żołnierzy byli również Hiszpanie, których zaczęto posądzać o roznoszenie choroby neapolitańskiej. Jej źródłem miały być kobiety kontaktujące się z żeglarzami Krzysztofa Kolumba – odkrywcy Nowego Świata.

Jeden z pierwszych opisów kiły został sporządzony przez lekarza z Werony w 1498: Te bóle stają się gwałtowniejsze, gdy noc się zbliża; chorzy doświadczają uczucia, jakby ich kości były łamane i rozciągane [Natalis Montessauri, Dedispositionibus quasi vulgares mal franzoso apelant, tractatus, 1498, cytat za: C. Quétel, Niemoc z Neapolu, czyli historia syfilisu, Wrocław 1991].

Kuracje polegały przede wszystkim na smarowaniu maścią rtęciową i piciu odwaru drzewa gwajakowego. Powszechne było obwinianie o roznoszenie syfilisu sąsiadów, dlatego Niemcy i Polacy nazywali go chorobą francuską (francą), Francuzi niemiecką lub włoską, Holendrzy hiszpańską, Rosjanie polską, a Turcy… chrześcijańską!

Niebezpieczna grypa

Inną chorobą zakaźną, która do dziś potrafi zdezorganizować życie społeczne, była grypa. Historycy medycyny odnajdują ślady jej epidemii w Iliadzie Homera (VIII w. przed Chr.) i w opisach dolegliwości, które dotknęły wojska Karola Wielkiego podczas powrotu z Italii w 786.

Z pewnością grypą była tą epidemią, która w 1510 z Malty rozprzestrzeniła się na całą Europę. Z 1562 pochodzi opis dotyczący m.in. Marii Stuart: Natychmiast po przybyciu tu Królowej, poznała ona nową chorobę, która jest pospolita w tym mieście, a zwana jest nową znajomością, która to choroba przeszła przez cały jej dwór, nie oszczędzając ani lordów, ani też panien dworskich, niezależnie od tego, czy francuskie, czy angielskie. Jest to zamęt w głowach i zbolałość w żołądkach, z dużym kaszlem, który pozostaje u jednych przez czas dłuższy, u innych przez krótszy, w zależności od tego, jakie znajduje odpowiednie do natury choroby ciała. Królowa przeleżała w łóżku 6 dni. Nie było widać oznak niebezpieczeństwa u niej ani też nie umarło wielu na tę chorobę, z wyjątkiem ludzi starych. [F.M. Burnet, Virus as organism. Evolutionary and ecological aspects of some human virus diseases, Cambridge 1946]. Podstawowym sposobem zwalczania modnej choroby, były upusty krwi.

W XVIII w., podczas wielkiej pandemii febris catarrhalis contagiosa (synocha catarrhalis), powstały używane do dziś nazwy grypa oraz influenca. Różnie tłumaczy się pochodzenie tych nazw. Zabawne było wywodzenie nazwy grypa od zniekształcenia przez Francuzów polskich słów chrypa czy chrypka, które słyszeli w czasie epidemii szalejącej na dworze króla Stanisława Leszczyńskiego w Lotaryngii…

Śmiercionośna hiszpanka

Najgroźniejszą w historii pandemią grypy była zapoczątkowana w 1918 hiszpanka. Podczas I wojny światowej cenzury wojskowe walczących stron nie pozwalały informować o niebezpieczeństwie. Pierwsze wiadomości pojawiły się dopiero w neutralnej Hiszpanii, stąd hiszpanka. Pandemia skończyła się dopiero po dwóch latach, po przejściu trzech lub nawet czterech fal.

Szacuje się, że w latach 1918-1920 więcej ofiar pochłonęła grypa hiszpanka niż I wojna światowa!

Chorowało co najmniej 550 mln ludzi, zmarło prawdopodobnie około 25 mln [H. Makower, Grypa, Warszawa 1955].

Wschodnie „szczepionki”

Pomysły na walkę z chorobami epidemicznymi znane były od wieków – na Dalekim i na Bliskim Wschodzie. Piękne niewolnice, przeznaczone do haremów, chroniono przed ospą, wprowadzając im nożykiem pod skórę niewielkie ilości ropy z pęcherzy ospowych. W Chinach wcierano dzieciom w nosy utłuczone na proszek strupy ospowe. W Indiach zakładano dzieciom ubranka chorych na ospę i wkłuwano igły zakażone ropą, pobraną od chorych. Podobne działania podejmowano w Turcji. Informacje o tych praktykach dotarły do Europy dzięki Mary Montagu Wortley, która poznała je, przebywając z mężem, dyplomatą, w Istambule. W 1717 wysyłała do znajomej Sary Chiswell list, w którym opisała poznane praktyki profilaktyczne. Z jej wiedzy skorzystało wielu członków europejskich dworów królewskich.

Jednak za „Ojca Szczepień”, a jednocześnie prekursora immunologii, został uznany Edward Jenner (*1749 †1823). Jako chłopiec był poddany prymitywnemu zabiegowi „wariolizacji” (Variola veraospa prawdziwa). Już jako lekarz w Berkeley dowiedział się, że zabieg ten nie jest potrzebny ludziom, którzy zarażają się ospą od chorych krów. Chorują wprawdzie, ale lekko i nie zapadają potem nigdy na ospę właściwą.

Dzięki przeprowadzonemu przez Jennera eksperymentowi, świat poznał możliwość uodporniania ludzi materiałem pobranym z pęcherzy ospowych, znajdujących się na dłoniach kobiet dojących zakażone krowy (stąd vaccinatia od vaccakrowa).

Pasteur i inni

Prawdziwe sukcesy w walce z niewidzialnym wrogiem można było odnotować dopiero w XX w. Wprawdzie bakterie próbowano obserwować już od XVII w., jednak dopiero prace Ludwika Pasteura (*1822 †1895) z połowy XIX w. dały wskazówki do dalszych poszukiwań. W latach 70. XIX w. Roberty Koch (*1843 †1910) udowodnił, że choroby zakaźne wywoływane są przez specyficzne typy bakterii, co pozwoliło na analizowanie możliwości wykorzystania szczepień, aby zapobiegać chorobom bakteryjnym.

Szczepionkami i badaniami nad ich mechanizmem immunologicznym zafascynowany był Almroth Wright (*1861 †1947), mistrz Aleksandra Fleminga (*1881 †1955), odkrywcy penicyliny. Przez pewien czas sądzono nawet, że szczepionki będą mogły zastąpić leki i staną się uniwersalnym sposobem walki z chorobami. Rozczarowanie przyniosły badania nad surowicami, które sprawdziły się w przypadku błonicy, ale nie przyniosły zasadniczego przełomu w walce z infekcjami. Szczepienia odegrały pewną rolę podczas I wojny światowej, kiedy przeforsowano obowiązek zabezpieczenia żołnierzy przeciwko durowi brzusznemu.

Szczęśliwe 606

Przełom w leczeniu chorób epidemicznych nastąpił na początku XX w., dzięki badaniom Paula Ehrlicha (*1854 †1915), który postawił na chemioterapię i sformułował słynną zasadę: Tylko substancje związane są skuteczne. Poszukując substancji chemicznej, która będzie bardziej trująca dla drobnoustrojów niż dla ludzi, systematycznie przebadał sześćset pięć substancji. Dopiero 606 (salwarsan) okazała się skuteczna w walce z bakteriami wywołującymi kiłę. Do przetestowania tego leku został zaangażowany Aleksander Fleming, który – zanim dokonał przełomu dzięki penicylinie – zdobył rozgłos jako autorytet w leczeniu kiły.

* * *

Nie wygraliśmy jeszcze wojny z chorobami zakaźnymi. Cieszy każda zwycięska bitwa, ale nowe odmiany grypy, gruźlicaAIDS są nadal śmiertelnym zagrożeniem.

Autor

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej