Dubrownik to prawdziwa perła wśród miast leżących nad Adriatykiem i jeden z największych skarbów Dalmacji. Nie powinno więc dziwić, że już w XII wieku rozpoczęto budowę muru obronnego, która trwała aż pięć wieków. Łączna długość murów wynosi 1940 metrów i choć trudno w to uwierzyć zachowały się do dnia dzisiejszego i obecnie są niezwykłą atrakcją dla turystów. Spacerując po Dubrowniku można je podziwiać z wielu perspektyw i za każdym razem wyglądają tak samo imponująco. Koniecznie jednak trzeba wejść na średniowieczną basztę nazywaną Wieżą Minčeta, która stanowi najbardziej na północ wysunięta część fortyfikacji Dubrownika i jest jedną z 15 tutejszych baszt. Historia tego miasta sięga dużo wcześniejszych czasów. Nadmorska część Starego Miasta pierwotnie stanowiła niewielką wysepkę Lausa (inaczej Lave) z małą osadą i kościołem, którą od lądu oddzielał bagnisty przesmyk. Z różnych powodów trafiali tu Słowianie, Grecy i Rzymianie. Jedni żeby rabować, inni żeby odpocząć w czasie żeglugi, a jeszcze inni żeby handlować.
Zabytkowy zawrót głowy
W słoneczny dzień Dubrownik oślepia swym pięknem. Promienie słońca odbijają się od kremowych kamieni, z których wybudowane są domy i którymi wybrukowane są ulice tego miasta. Trudno uwierzyć, że na tak niewielkiej powierzchni zmieściło się aż tyle atrakcji turystycznych. Zwiedzanie najlepiej rozpocząć przekraczając najstarszą bramę miejską Pile, wówczas bowiem trafimy na główną ulicę (uznawaną także za plac), czyli Stradun (Placa). Już po kilku krokach możemy podziwiać pierwszą atrakcję, którą jest Wielka Studnia Onufrego, czyli fontanna wzniesiona w 1438 roku, zaprojektowana przez neapolitańskiego architekta Onofrio della Cava. Idąc dalej, tą mierzącą 300 metrów ulicą, obowiązkowo trzeba usiąść w jednej z kawiarni lub restauracji i skosztować lokalnych przysmaków, zrobić zakupy w uroczych i eleganckich butikach. To właśnie tutaj toczy się też szalone, nocne życie. Warto jednak wiedzieć, że Stradun jest najbardziej uczęszczaną ulicą Starego Miasta, więc zawsze są tu tłumy. Kolejnym wartym zwiedzenia budynkiem znajdującym się przy tej ulicy jest Klasztor Franciszkanów ze słynną biblioteką oraz trzecią najstarszą na świecie, działającą do dnia dzisiejszego apteką (otwartą w 1317 r.). Na przeciwnym końcu ulicy Stradun znajduje się druga studnia, nazywana Małą Studnią Onufrego. Ponoć gdy napijesz się wody z jednej z tych studni i pomyśli życzenie to możesz być pewnym, że niebawem się ono spełni. Tuż obok Małej Studni widoczny jest wybudowany w XV w. majestatyczny Pałac Rektorów. Obecnie znajduje się tutaj oddział Muzeum Dubrownika skupiający się na historii miasta. Choć muzeum jest niewielkie to pasjonaci historii na jego zwiedzenie powinni zarezerwować więcej czasu. Dosłownie kilka kroków dalej warto wejść do Kościoła św. Błażeja, który jest patronem Dubrownika. Kościół ten posiada bogato zdobioną fasadę, a w jego wnętrzu na głównym ołtarzu znajduje się pochodząca z XV w. rzeźba św. Błażeja. Dwie inne budowle sakralne, warte zobaczenia, to Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz Kościół Jezuitów. Po przeciwnej stronie Stradun znajduje się Pałac Sponza, nazywany także Divona. Niegdyś mieściła się w nim między innymi: izba celna, bank, mennica, a nawet akademia, a obecnie Miejskie Archiwum. Nieopodal Pałacu jest wieża zegarowa. Ulica Strudun zakończona jest bramą Peskarija, którą dostaniemy się do Starego Portu. To tutaj złapiemy wodną taksówkę i rozpoczniemy rejs po okolicznych wyspach, a przy odrobinie szczęścia kupimy od miejscowych rybaków świeżo złowioną rybę.
Z lotu ptaka
A gdy już zwiedzimy całe miasto i wszystkie jego zakamarki, koniecznie wybierzmy się na szczyt pobliskiego wzgórza Srđ (412 m n.p.m.). Można to zrobić pieszo lub samochodem jednak dodatkową atrakcją jest wyjechanie na szczyt kolejka linową. Z tej, wręcz ptasiej, perspektywy widać jak skumulowane, ceglaste dachy starego miasta tworzą dywan wchodzący w głąb turkusowo-szmaragdowej wody. Ten kontrast zachwyca! Widok miasta, położonego na skalistym cyplu, jeszcze bardziej podkreśla jego historyczne miano długo niezdobytej twierdzy. Po jednym dniu spędzonym w Dubrowniku nikogo nie będzie dziwiło, że Stare Miasto, jako zespół miejski, w całości zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Ze wzgórza można podziwiać nie tylko sam Dubrownik, ale także okolicę: Wyspę Lokrum (która jest rezerwatem przyrody), Wyspy Elafickie, granicę z Bośnią i Hercegowiną oraz pasma górskie w pobliżu Albanii. Aż trudno w to uwierzyć ale przy dobrej pogodzie dostrzec można nawet wybrzeże Włoch! A gdy już skończymy się napawać widokami, to możemy zjeść romantyczną kolację w restauracji Panorama, zrobić zakupy w sklepiku z pamiątkami lub zwiedzić wystawę mieszczącą się w Forcie Imperial.
Święto folkloru, muzyki, tańca, opery i teatru
Od 1950 roku w Dubrowniku organizowany jest trwający miesiąc “Letni Festiwal” (Dubrovačke ljetne igre). Festiwal rozpoczyna się 10 lipca i kończy 25 sierpnia. Jest to jedno z największych wydarzeń tego typu w całej Europie i zdecydowanie takie, w którym choć raz w życiu trzeba wziąć udział. Większość, z organizowanych w tym czasie, eventów odbywa się pod gołym niebem, co sprawia, że ich atmosfera jest jeszcze bardziej niezapomniana. Festiwal jest także okazją do poznania tradycji, kuchni i folkloru Chorwacji. Planując urlop w tym kraju, w festiwalowym czasie, warto wiedzieć, że na zakończenie pierwszego dnia organizowany jest pokaz sztucznych ogni. Najlepiej podziwiać go ze Stradunu, portu lub ze wzgórza Srđ.
Fenkuł
Zwiedzając Dubrownik warto odwiedzić miejscowe restauracje i skosztować lokalnych potraw. Smakiem, który będzie towarzyszył tej kulinarnej przygodzie będzie smak fenkułu, czyli kopru włoskiego nazywanego też słodkim koprem (Foeniculum vulgare Mill.). Jest to bardzo zmienny gatunek zaliczany do rodziny selerowatych (Apiaceae). W stanie dzikim możemy go spotkać w krajach śródziemnomorskich oraz w Pakistanie, Iranie i Afganistanie. Ciekawe jest, że jako tzw. roślina zawleczona występuje w tak nietypowych miejscach jak Mirko- i Makronezja, Hawaje, Meksyk czy Nowa Zelandia. Obecnie uprawiany jest w wielu krajach także w Polsce. Największą produkcją kopru włoskiego mogą się poszczycić Indie, gdzie wynosi ona aż 584000 ton. Fenkuł dorasta do 2 metrów wysokości. Jego podporę stanowi gruby, palowy korzeń, który przechodzi nad ziemią w cebulę (utworzoną przez zgrubiałe pochwy liściowe). To z niej wznoszą się charakterystyczne proste łodygi. Są one nagie, pokryte woskowym nalotem i ozdobione żebrowaniem. Łodygi w górnej części rozgałęziają się, a na ich szczytach tworzą się drobne, żółte kwiaty, które zebrane są w baldachy złożone o szerokości od 5 do 15 cm. W każdym baldachu znajduje się do 50 kwiatów. Pięciokrotne kwiaty po zapyleniu przekształcają się w owoce nazywane rozłupkami, które mają 5 drobnych, choć wyraźnych żeberek. Kolor owoców jest jedną z cech po których można rozpoznać, czy dany fenkuł jest odmianą gorzką czy słodką. W pierwszym przypadku mają one kolor zielonobrunatny, a w drugim jasnozielony. Liście fenkułu są trzykrotnie pierzaste i rosną na łodygach skrętolegle.
Na talerzu
Ze względu na smak, aromat i wartość odżywczą w kuchni wykorzystuje się bulwę, owoce i liście kopru włoskiego. Bulwę można jeść na surowo, gotowaną, grillowaną, duszoną lub smażoną. Zapieka się ją z sosem beszamelowym lub dusi z cebulą, czosnkiem i martini. Można też z niej przygotować zapiekankę z ziemniakami i sosem śmietanowym lub zupę krem. Warte skosztowania jest także tagliatelle z koprem włoskim, kaparami i twarogiem. Zwolennicy kiszonek chętnie ją kiszą, jednak przede wszystkim robi się z niej aromatyczne surówki. Świeże lub suszone liście mogą być dodatkiem do zup np. rosołu czy zupy rybnej. Fenomenalnie smakuje jajecznica z ich dodatkiem. W Chorwacji zaparza się z nich ziołową herbatkę, pitą szczególnie chętnie po jedzeniu. Aromatyczne owoce, w całości lub zmielone, są przyprawą bez której trudno wyobrazić sobie dania kuchni śródziemnomorskiej np. prowansalskiej zupy “bouillabaisse”. Warto też wiedzieć, że owoce fenkułu używane są do produkcji aperitifów np. Pastisa, ponadto, wchodzą w skład słynnego zielonego absyntu.
Fenkuł a zdrowie
Dawniej, w wielu krajach, fenkuł uważany był za roślinę magiczną i afrodyzjak. Owoce uznawane są za jedno z czterech gorących nasion starożytnych, gdyż cenione były za działanie wiatropędne i poprawiające trawienie. Dzisiaj wiemy już, że to wykorzystanie kopru było jak najbardziej słuszne. Wiemy też, że zmniejsza on napięcie mięśni gładkich brzucha oraz stymuluje ruchy perystaltyczne jelit. Można go więc stosować przy zaparciach i problemach z nieregularnym wypróżnianiem. Picie naparu z kopru włoskiego oraz dodawanie jego nasion do jedzenia zalecane jest kobietom, które karmią piersią ponieważ łagodzą wzdęcia i kolki u dzieci, a dodatkowo stymulują laktację. Napar z owoców fenkułu przywraca prawidłowy ruch nabłonka rzęskowego, ma właściwości wykrztuśne, zwiększa objętość wydzieliny oskrzelowej i rozrzedza ją. Ponieważ owoce kopru włoskiego mają także działanie antybakteryjne, przeciwgorączkowe i napotne zaleca się je żuć w czasie przeziębień, a nawet grypy. W naturalnej medycynie wykorzystywany jest także olejek fenkułowy, który ma działanie wiatropędne i moczopędne. Sprawdzi się on na każdym etapie życia kobiet, najpierw łagodząc zespół napięcia przedmiesiączkowego, a w czasie menopauzy obniżając wahania poziomu hormonów. Zaleca się go także osobom cierpiącym na reumatyzm, zarówno w ramach profilaktyki jak i podczas leczenia. Stosując rośliny z myślą o ich leczniczych właściwościach, zawsze należy pamiętać o tym, że ich nadużywanie może mieć dla nas niekorzystne skutki.
Fenkuł dla urody
Od dawna owoce fenkułu żuto w celu odświeżenia oddechu. Współcześnie przemysł kosmetyczny wykorzystuje olejek fenkułowy w produkcji past do zębów oraz płynów do płukania ust. Olejek ten dodawany jest także do mydeł, szczególnie przeznaczonych do skóry tłustej. Z fenkułu można przygotowywać hydrolaty lub napary, które systematycznie stosowane w formie toniku do twarzy pomogą zahamować nadmierne wydzielanie sebum. Co więcej, wyciągi z kopru włoskiego przyspieszają gojenie blizn, a ze względu na zawarty w nich anetol, działają delikatnie bakteriobójczo i przeciwzapalnie dlatego zaleca się je do cery trądzikowej. Tonik taki, nie tylko przywraca odpowiednie pH skórze, ale także ją zmiękcza i łagodzi wszelkie podrażnienia. Natomiast kremy z wyciągami z kopru włoskiego posiadają właściwości przeciwzmarszczkowe. Olejek fenkułowy, ze względu na antybakteryjne działanie i ziołowy aromat, dodawany jest do aromatyzowania peelingów i balsamów do stóp a dodany do balsamu do ciała sprawi, że zyska on właściwości antycellulitowe. Warto też wiedzieć, że szampony mające w składzie wyciągi z fenkułu zapobiegają przetłuszczaniu się włosów i pomagają zwalczyć łupież. Wzorem Włoszek warto systematycznie przygotowywać sobie płukankę do włosów z owoców kopru. Systematycznie stosowana sprawi, że włosy staną się puszyste i pełne blasku. Olejek fenkułowy ma także działanie relaksacyjne i uspokajające, dlatego można go dodawać do kąpieli (5-10 kropli na wannę wody) lub do oleju bazowego, który posłuży podczas masażu. Przygotowując sobie takie domowe SPA można go także użyć w kominku do aromaterapii. Również przemysł perfumiarski dostrzegł i wykorzystał potencjał tej rośliny. Nuty kopru włoskiego można znaleźć w wielu perfumach, w szczególności dedykowanych mężczyznom. Z aromatu tego korzystają popularne jak i ekskluzywne marki np. Oriflame, Victoria’s Secret, Diptyque. Lekko ostry, a jednocześnie słodkawy aromat olejku fenkułowego sprawił, że wykorzystują go także producenci innych kosmetyków męskich np. pianek do golenia.
Bogaty skład
Warto wiedzieć, że zarówno owoce jak i bulwy kopru włoskiego wszystkie wyżej wymienione właściwości, zawdzięczają bogatemu składowi chemicznemu. Owoce są skarbnicą olejków eterycznych, wśród których znawcy odnajdą nuty lukrecji, mięty i kamfory. Chemicy odnaleźli w nich: transanetol, estragol, fenchon, limonen oraz 1-okten-3-olu. Ponadto, w owocach znajdziemy także polifenole, takie jak kwas rozmarynowy i luteolina, białka, błonnik, witaminy z grupy B (B1, B2, B3, B6) i witaminę C oraz kilka minerałów: wapń, żelazo, cynk, sód, magnez i mangan. Natomiast surowa cebula zawiera białka, tłuszcze i węglowodany, a także wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas i sód. Dodatkowo w niewielkich ilościach znajdziemy w niej także witaminę C, E, K i witaminy z grupy B, a także cholinę, beta-karoten i kwas foliowy.
* * *
Jeśli po przeczytanie tego artykułu zapragnęliście posadzić koper włoski w swoim ogrodzie, to pamiętajcie, że nie należy go sadzić w pobliżu pomidorów, kolendry ani bobu ponieważ spowalnia ich wzrost. Dużo lepiej posadzić go w towarzystwie selera czy pora. W sąsiedztwie mięty i szałwii chroni kiełki innych roślin przed żarłocznymi gąsienicami. Jeśli jednak nie macie ogrodu, to świeże cebule na pewno kupicie na lokalnym targu żywności, a nasiona w każdym sklepie z przyprawami.