Człowiek i PasjeSztukaBlask świecy i herbata

Blask świecy i herbata

Wstrząsający w swej wymowie, jeden z najbardziej znanych obrazów Jacka Malczewskiego (*1854 †1929) przedstawia Polaków zesłanych na Sybir, przygotowujących się do przejmująco smutnej wigilijnej wieczerzy, z dala od kraju i od bliskich. Wigilia na Syberii powstała w roku 1892 (olej na płótnie, 81×126 cm, Muzeum Narodowe w Krakowie). Ośmiu mężczyzn wspólnie zasiadło do stołu, lecz nie widać między nimi żadnej relacji, nie rozmawiają ze sobą, nawet nie spoglądają na siebie. Wszyscy są jakby zamknięci, odizolowani, tęskniący. Być daleko od Rodziny, daleko od Ojczyzny, to utrapienie dręczące wielu ludzi. W tym przypadku dochodzi jeszcze niepewność, co do dalszego losu, który nie zależy przecież od żadnego z tych mężczyzn.

Wigilijna wieczerza uwypukla problem jedności, bycia razem. Po bohaterach obrazu widać, że nie potrafią stworzyć wspólnoty. Ciężar rozłąki i lęk o kolejne niepewne dni jest bowiem zbyt wielki. Nie działa tu nawet mądrość wyrażona w monologu Konrada z dramatu Wyzwolenie Stanisława Wyspiańskiego (*1869 †1907): Bożego Narodzenia ta noc jest dla nas święta; niech idą w zapomnienie niewoli gnuśne pęta… Nie można zresztą wykluczyć, że Wyspiański napisał te słowa pod wrażeniem obrazu Malczewskiego! Obaj wielcy artyści żyli przecież w Krakowie, dramat powstał 9 lat później niż obraz.

Wróćmy jednak do obrazu. Zdaje się, że dopiero Ojczyzna i Rodzina mogą dać zaczyn pod budowę jedności, żywych relacji. Puste talerze, nadłamana kromka chleba, zmęczone, ociężałe dłonie, łachmany… To jakby nawiązanie do pasterzy szukających żłóbka w Betlejem! Poczucie pustki zdaje się uśmierzać tylko ciepło bijące z blasku świecy przysłoniętej ręką i ciepło buchające rozgrzaną parą wrzącej herbaty w samowarze.

Herbata została przywieziona do Europy w roku 1517. Początkowo traktowana była jako lek przeciw malarii, od połowy XVII w. była już napojem codziennego użytku. Ktoś kiedyś zażartował, że twórczość Adama Mickiewicza (*1798 †1855) zaczyna się od… herbaty. Rzeczywiście, w jednym z debiutanckich wierszy Zima miejska 20-letni autor oddaje zachwyt nad herbatą w kunsztownej metaforze: Z chińskich ziół ciągnione treści…

Herbata czarna jest poddana wcześniejszej fermentacji, zielona bez fermentacji. W czarnej jest więcej kofeiny i ma działanie pobudzające, moczopędne, ściągające i przeciwzapalne. Herbata zielona jest zalecana w profilaktyce miażdżycy.

Mówią, że przy wigilijnym stole pozostawia się wolne miejsce, z widocznym sianem wystającym spod obrusa. Mamy to na pierwszym planie. To miejsce dla przybysza, samotnego wędrowca. W obrazie jest miejsce, ale brak nakrycia dla zbłąkanej duszy. Może to miejsce dla widza? Kawałek chleba, którym za chwilę podzielą się zesłańcy, to jedyny motyw, który nawiązywałby do wielkiej tajemnicy wcielenia Słowa. Czy jednak bieda, głód i tęsknota nie stają się w obrazie na tyle czytelne, że z łatwością odczytujemy przesłanie, które wspólne jest wszystkim świętom obchodzonym w rodzinnym gronie, ale i na wygnaniu? Jest to wyczekiwanie na zwycięstwo Dobra nad Złem, Jasności nad Ciemnością (Bóg się rodzi – moc truchleje…), która ostatecznie przyniesie wolność, a jak mawiał filozof, wolność bycia sobą to największa wolność (Osho).

Herbata w tym kontekście jest lecznicza nie tylko w sensie dosłownym, cielesnym, w smaku, aromacie i cieple. Daje nadzieję na zmianę sytuacji. Patrząc na obraz odnoszę wrażenie, że gorąca herbata rozładuje za chwilę napięcie i melancholię. Po łyku orzeźwiającego napoju nasi przodkowie złożą sobie wigilijne życzenia i jak co roku życzyć sobie będą powrotu do domu, zdrowia dla bliskich i wolności dla Ojczyzny. Więc może obraz Malczewskiego nie jest do końca pesymistyczny i melancholijny, jak się go zwykle interpretuje?

Autor

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Polecane

Najnowsze

Więcej